Cima da Conegliano namalował w swoim życiu wiele obrazów utrzymanych w popularnej w XVI w. konwencji sacra conversazione (święta rozmowa). Przedstawiały one kilkoro stojących obok siebie świętych. Ta „święta rozmowa” jest jednak szczególna, pokazuje bowiem znacznie więcej.
Królowie trzymają w rękach srebrne naczynia z darami: mirrą, kadzidłem i złotem. Jezus otrzymał mirrę jako człowiek, kadzidło jako Bóg i złoto jako król.
O narodzeniu Najświętszej Maryi Panny Pismo Święte nie wspomina. Nawet imiona jej rodziców – Anna i Joachim – znamy tylko z apokryfów.
Św. Grzegorz, papież-myśliciel, miał na obrazie Goyi świadczyć o intelektualnych dokonaniach ludzi Kościoła.
Pismo Święte nie opisuje Wniebowzięcia. Dlatego malarze mieli duże możliwości interpretacji tej sceny.
W czasach, gdy Bernardo Strozzi malował swoje dzieło, kardynałom i biskupom często zarzucano, że otaczają się nadmiernym zbytkiem.
Dzieciństwo Maryi - św. Anna wyraźnie pokazuje coś córce palcem. Obok siedzi św. Joachim...
Nie widzimy, dokąd idzie i gdzie spogląda, możemy się tylko spodziewać, że za chwilę podejdzie do Jezusa i swymi rozpuszczonymi włosami będzie ocierać Mu nogi.
Wszyscy możemy się skryć pod płaszczem Najświętszej Maryi Panny, rozłożonym w opiekuńczym geście – takie wydaje się przesłanie obrazu.
Powstało wiele ikon pokazujących scenę rozesłania uczniów. Zawsze na tych ikonach jest ich 70.
Ci, którzy będą gorliwie odmawiali Różaniec, „otrzymają wszystko, o co poproszą”...