Przy bazylice na Świętym Krzyżu stanął w niedzielę sześciometrowy krzyż morowy tzw. karawaka. Krzyż ma upamiętnić ofiary epidemii koronawirusa.
Wydawnictwo Diecezji Sandomierskiej na ten trudny czas epidemii przygotowało krzyż karawaka, czyli tzw. krzyż morowy wraz z modlitwą, którą zwyczajowo odmawiało się pod krzyżem, prosząc o ustanie epidemii czy zarazy.
Klasztor benedyktyński w Lubiniu - położony na wzgórzu kompleks otaczają lasy i pola. Cisza dzwoni w uszach.
Kościół rzymskokatolicki widzi w tym nabożeństwie symbol miłości Boga ku ludziom. Chciałby także rozbudzić w sercach ludzkich wzajemną miłość ku Bogu poprzez to nabożeństwo. Nadto sam Chrystus nadał temu nabożeństwu wybitnie kierunek ekspiacyjny: ma nas ono uwrażliwiać na grzech, mobilizować w imię miłości Chrystusa do walki z nim oraz do wynagradzania za tych, którzy najwięcej ranią Boże Serce.
Jej siostrami były błogosławiona Kinga i święta Małgorzata Węgierska, ciotkami zaś błogosławiona Salomea i święta Elżbieta.