W ciepełku rydwanu zwycięzcy

Brak komentarzy: 0

Andrzej Macura

publikacja 15.01.2025 10:19

Tak jest łatwo. Ale czy tak jest słusznie?

Jakieś mistrzostwa świata w piłce nożnej. Jakiś konkretny mecz drużyn X i Y. „Z początku kibicowałem drużynie Y, ale jak zobaczyłem jak grają – czyli jak przegrywali już 0:2 – zacząłem kibicować X”. Zdumiałem się. Serio?

To nie coś nadzwyczajnego, prawda? Lubimy być po stronie silniejszych. Widać to też choćby w świecie polityki. Ta partia która zwyciężyła w wyborach na starcie zyskuje jeszcze więcej zwolenników. To państwo, które...

No właśnie. Pojawił się ostatnio raport Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, w którym napiętnowany został „niedostatecznie uzasadniony” zakaz działalności na Ukrainie organizacji religijnych związanych z Federacją Rosyjską. Fakt, Ukraina mocno utrudnia działalność zależnego od Moskwy prawosławia. Nie ma się czemu dziwić: patriarchat moskiewski zdecydowanie wsparł rosyjską agresję na Ukrainę. Łamana jest przy tym wolność religijna? Można tak to ująć, ale to uproszczenie wypaczające istotę spraw. Pytanie: czy pojawił się podobny raport dotyczący wolności religijnej na terenach okupowanych przez Rosjan? Może nie zauważyłem. Może...

W komentarzach, jakie pojawiły się po opublikowaniu tej informacji przeważały tezy, że proszę, Rosję stać na to, żeby przekupić kogo trzeba. Nie lekceważyłbym takiego widzenia sprawy. Myślę jednak, że w tym wypadku może też chodzić o to nieszczęsną ludzką skłonność do popierania silniejszego. Rosja, co by nie powiedzieć, jest w tym konflikcie silniejsza. O Rosji ciągle myśli się w kategoriach mocarstwa. Ukraina... Polska, Litwa, Łotwa, Estonia.... „Po co w Europie tyle państw”? – można by zacytować Jacka Kaczmarskiego z piosenki „Jałta”. Na Zachodzie, ale nie tylko, takie myślenie pojawia się dość często. „Rosja? O tak, znamy, wielki kraj, który wydał wielu wielkich ludzi. Ukraina, Polska, Litwa, Łotwa, Estonia? Gdzie to w ogóle jest, o co w ogóle chodzi”. Jakby istnienie Rosji i jej mocarstwowość były constans. Istnienie innych, mniejszych krajów....

A może trzeba tych mniejszych też zauważyć? Zobaczyć ich człowieczeństwo, ich ludzką godność, ich prawa? A nie tylko prawa wielkich tego świata? Problem nie dotyczy przecież tylko patrzenia na wojną na Ukrainie. I nie tylko patrzenia na wojny, ale wiele innych spraw. Może trzeba nauczyć się patrzyć na świat oczyma słabszych? Tych, których głos słabo przebija się do publicznej wiadomości albo i nie przebija się wcale? Dlaczego to ci słabsi ciągle są jak ten natrętny komar, który zaburza święty spokój?

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama