Sąsiedzi Matki Bożej
Nawlekanie koralików na sznurek to nie tylko zabawa. W ten sposób niewidome dzieci przygotowują palce do czytania brajlem. Beata Zajączkowska/ GN

Sąsiedzi Matki Bożej

Komentarzy: 1

Beata Zajączkowska; GN 5/2011

publikacja 08.02.2011 06:30

Niewidome dzieci są w Rwandzie powodem do wstydu. Rodzice ukrywają je w domach przed oczami sąsiadów. Gdy dorosną, trafiają na ulicę i utrzymują się z żebrania.

O Rwandzie mówią, ze to Kraj Tysięcy Wzgórz. Trzeba dodać, ze i tysięcy problemów. Bieda, brak pracy, trudności w zdobyciu wykształcenia to tylko niektóre z nich. Dochodzi kwestia niewidomych. W kraju żyje ok. 20 tys. ociemniałych dzieci. Do tej pory nie miały żadnej pomocy, teraz dzięki siostrom franciszkanom służebnicom Krzyża z Lasek pod Warszawą ich los zaczyna się zmieniać.

Marzenia s. Rafaeli

Już z dala słychać radosny śpiew: „Panie Janie, rano wstań”. Polskie słowa w tym zakątku Afryki zaskakują. Zaraz po nich następuje jednak wersja francuska i w lokalnym języku kinyaruanda. To rwandyjskie Laski. Na wysokości ponad 2000 m n.p.m., w Kibeho, gdzie objawiła się Matka Boska, działa jedyny w Rwandzie ośrodek szkolno-wychowawczy dla niewidomych dzieci. Kieruje nim s. Rafaela.

Wspominamy nasze pierwsze spotkanie w2007 r. W miejscu, w którym teraz wznosi się centrum, rosła trawa, a siostra snuła plany: tu będzie jadalnia, tam sale dla dzieci, a tu kuchnia. I nikt chyba poza nią nie wierzył, ze uda się je zrealizować. A teraz, proszę, ośrodek dla niewidomych dzieci działa.

Wieść o tym, ze w Kibeho są zakonnice, które zajmują się niewidomymi, rozeszła się po kraju lotem błyskawicy. W prowadzonej przez siostry szkole podstawowej uczy się 60 dzieci, docelowo ma ich być ponad setka. Mają jednoosobowe łóżka, a na nich barwne kocyki. To dla tych dzieci coś zupełnie nowego. - Nas szokowały warunki, w jakich te dzieci żyły w swoich domach – opowiada s. Jana Maria. – Dla dzieci z kolei szokiem były łóżka. Na początku ściągały koce i kładły się na nich na ziemi, uciekały przed codziennym myciem. Były problemy z jedzeniem. Dzieci jadły ponad miarę i potem bolały je z przejedzenia brzuchy. Musiało upłynąć wiele dni, zanim przekonały się, ze nie zabraknie pożywienia – dodaje. W Rwandzie tysiące ludzi wciąż żyje w jednoizbowych domach z bali, okładanych gliną, a marzeniem jest nadal codzienny posiłek do syta, nie wspominając o możliwości ukończenia szkoły.

Pomogła nam Maria Kaczyńska

Rwandyjskie Laski powstały W szczególnym miejscu. W kościele, do którego siostry z dziećmi chodzą na codzienna Msze, w czasie ludobójstwa w 1994 r. spalono żywcem 4 tys. ludzi, w tym wiele dzieci. Ślady po tym dramacie wciąż widoczne są  na murach. Gdy budowano ośrodek dla niewidomych, wygrzebywano z ziemi kości ofiar. Kilkaset metrów od centrum wznosi się kaplica Matki Bożej Słowa. To właśnie tu objawiła się w latach 80 XX w. Maryja, wzywając świat do nawrócenia. Te wydarzenia zadecydowały o tym, ze polskie franciszkanki osiedliły się w Kibeho, choć w dużym mieście byłoby im z pewnością łatwiej.

 

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama