Siostry franciszkanki  Służebnice Krzyża opiekują się niewidomymi
Siostry franciszkanki Służebnice Krzyża opiekują się niewidomymi
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Sztuka otwierania oczu

Brak komentarzy: 0

Joanna Jureczko-Wilk

GOSC.PL

publikacja 09.07.2015 06:00

Siostry „z Lasek”. Dla niewierzących, zbuntowanych, zadeklarowanych lewicowców, dla poranionych, pogubionych i tych, których życie nie rozpieszcza, furta przy Piwnej 9/11 zawsze jest otwarta.

Co niewidomi zobaczą w Grecji?

Duszpasterstwo Niepełnosprawnych organizuje dla podopiecznych – także głuchoniewidomych – rekolekcje i dni skupienia. Dba nie tylko o duchową opiekę, ale zaprasza ich na wycieczki i wakacyjne wyjazdy – najbliższy do Olsztyna. Chętnych jest tak wielu, że lista na 90 miejsc zapełniła się w ciągu kwadransa. Siostry jeżdżą też z podopiecznymi na pielgrzymki po Polsce i za granicę. – Niektórzy pytają: co osoba niewidoma może zobaczyć w Grecji? – mówi s. Ludmiła. – Mieliśmy wspaniałą przewodniczkę, która szybko wczuła się w odmienny sposób percepcji naszej grupy, która tyle „zobaczy”, ile im my – widzący, opiszemy. Wiele antycznych zabytków mogliśmy dotknąć, w tym słynny kamień – „pępek świata” w Delfach. Mam nadzieję, że takim przeżyciem będzie też planowana pielgrzymka do Ziemi Świętej.

Wszystko ma swój czas

Matka Czacka, wraz z opiekunem duchowym zgromadzenia sługą Bożym ks. Władysławem Korniłowiczem, stworzyła w Laskach środowisko głębokiego życia duchowego, przyciągający także tych pozostających z dala od Kościoła, pisarzy, poetów, intelektualistów. Ta atmosfera życzliwości, otwartości wobec każdego człowieka, niezależnie od jego sprawności, pochodzenia i wyznania, ukształtowała kolejne pokolenia franciszkanek i zaowocowała wielkimi dziełami w późniejszych latach. Siostry z Lasek i z Piwnej zawsze były „w awangardzie”. W kościele św. Marcina już samo usytuowanie ołtarza w odbudowanym na wojennych zgliszczach kościele św. Marcina wyprzedzało reformę liturgii, zapoczątkowaną na Soborze Watykańskim II. To tutaj, kilka lat przed soborem, z inicjatywy s. Joanny Lossow odbyło się pierwsze nabożeństwo ekumeniczne z udziałem protestantów i prawosławnych. Duch ekumeniczny wyszedł ze środowiska Lasek i ks. Władysława Korniłowicza, wokół którego już w okresie międzywojennym skupiała się warszawska inteligencja. Był pielęgnowany w kolejnych dziesięcioleciach, inspirując Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, który teraz w Warszawie obchodzony jest nie przez tydzień, ale przez cały styczeń! – Do Lasek mógł przyjechać każdy: prawicowy, komunista, protestant, niewierzący… Każdy czuł się jak w domu. Nikt nikogo nie nawracał, nie poganiał, nie przyspieszał. Dopiero kiedy gość sam pytał, prosił o spotkanie z księdzem, posyłano po ks. Korniłowicza. A jak go spotkał, to już był nawrócony. To były początki ekumenizmu, choć w tamtych czasach nikt tego tak nie nazywał – wspomina z uśmiechem s. Rottenberg.

Tę otwartość i życzliwość dla wszystkich, niezależnie od przekonań, zaszczepioną przez założycielkę i duchowych ojców, siostry „mają we krwi”. Prowadząc od prawie 100 lat Bibliotekę Wiedzy Religijnej, z księgozbiorem sięgającym blisko 100 tys. woluminów, wykonują cichą „pracę u podstaw”. – Czytelnicy szukają duchowej lektury i przy tej okazji często siadają z nami przy stoliku, opowiadają o swoich kłopotach, życiu… Tak zwyczajnie, jak w domu. Zaczynamy rozmowę o książkach, a kończymy na Bogu. Niektórzy trafili do nas przypadkowo, inni byli zbuntowani. Potem obserwowałyśmy, jak lektury ich zmieniały, a wiara dojrzewała. Widziałyśmy ich zmagania, pracę nad sobą, ale nigdy niczego nie próbowałyśmy narzucać – mówi bibliotekarka s. Damiana Laske.

oceń artykuł Pobieranie..