Tu terapią jest praca, lekarzem – Pan Bóg. Ale kury, króliki i kozy też mają swój udział we wracaniu do życia. – To miejsce, w którym rodzi się nadzieja – mówią mieszkańcy Domu na Roli.
O spotkaniach w więziennej kaplicy z przejęciem opowiadają jedni i drudzy. Osadzeni i wolontariusze, którzy ich odwiedzają.