publikacja 08.12.2018 06:00
Jej pełnia łaski pochodzi bowiem z pełni Chrystusa. Chrystus jest jedynym źródłem wszelkich łask i wyłącznie On posiada najwyższy z możliwych stopni łaski.
Grecka ikona z XIX w. (edytowana); commons.wikimedia.org [PD] Maryja pełna łaski i charyzmatów odsłania sens i znaczenie Bożego planu wobec każdego człowieka – Bóg chce z nim być, współpracować i dokonywać przez niego i wraz z nim wielkich rzeczy. Bóg nie jest bowiem Bogiem pobożnych myśli i odległej przyszłości, ale konkretnego życia i doświadczenia w teraźniejszości.
Teologia charyzmatów Tomasza z Akwinu zbudowana jest wokół zagadnienia łaski. Dlatego też moje opracowanie chciałbym zakończyć przywołaniem postaci Tej, która jest pełna łaski - Maryi (zob. Łk 1, 28). Ona jest piękna pięknem samego Boga i Tomasz bezpośrednio do Niej odnosi słowa z księgi Pieśni nad Pieśniami: „Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie żadnej skazy!” (Pnp 4, 7)[1]. Według Tomasza Maryja jako przyjaciółka Boga nie tylko w pełni korzysta z nadprzyrodzonych darów związanych z życiem w łasce, ale uczestniczy również w misji przekazywania Jego łaski innym ludziom.
www.esprit.com.pl Tomasz Gałuszka OP: "Odnowa w łasce". Wydawnictwo Esprit Te słowa mogą budzić zdziwienie, dlatego też warto przypomnieć, w jaki sposób Tomasz interpretował pełnię łaski, którą miała Maryja. „Maryja została napełniona łaską w takiej mierze, że przewyższa ową pełnią wszystkich aniołów”[2]. Bóg udzielił Jej pełni łaski już na początku Jej ziemskiej egzystencji[3]. Zechciał bowiem, żeby się stała Matką Słowa, które od niej właśnie miało przyjąć ludzką naturę. Z tego powodu stała się Ona najbliższą (propinquissima) Chrystusowi co do Jego ludzkiej natury. Człowieczeństwo Maryi i Jezusa łączy więź i relacja właściwa matce i synowi[4]. „Błogosławiona Dziewica otrzymała taką pełnię łaski, by być najbliższą Twórcy łask i wydając Go na świat, sprawić w pewien sposób, by Jego łaska dotarła do nas wszystkich”[5].
Oczywiście pełnia łaski, którą cieszyła się Maryja, nie była tożsama z pełnią łask Jej Syna. W swoim komentarzu do Ewangelii św. Jana Tomasz, chcąc uporządkować tę kwestię, wyróżnił trzy rodzaje pełni łaski[6]. Pierwszy rodzaj dotyczy wszystkich ludzi, którzy poprzez innovatio (chrzest sakramentalny, krwi lub pragnienia) i przez renovatio (pojednanie, pokutę i sakramenty) otrzymują pełnię łaski wystarczającą i odpowiednią (plenitudo sufficientiae). Dzięki tej pełni mogą realizować swoją życiową misję i powołanie oraz osiągnąć doskonałość w chwale. Jednak w odniesieniu do tego rodzaju pełni nieporównywalnie większa jest pełnia łask Maryi. Ona bowiem otrzymała pełnię przeobfitości (plenitudo redundantiae), która ogarnęła zarówno Jej duszę, jak i ciało. „Albowiem przez łaskę Ducha Świętego nie tylko umysł Dziewicy był przez miłość zjednoczony doskonale z Bogiem, lecz także Jej łono, w którym doszło do nadprzyrodzonego poczęcia Syna”[7].
Tomasz nie waha się nazwać Maryi Tą, która oświeca i oświetla (illuminatrix) innych ludzi oraz cały świat. Przyrównuje Ją do słońca i księżyca oraz przypomina, że samo Jej imię można tłumaczyć przede wszystkim jako „oświecona w sobie” (illuminata in se). Jej dusza bowiem przepełniona i przeniknięta łaską jaśnieje i roztacza blask[8]. W tym miejscu możemy jeszcze raz przywołać metaforę, jakiej użył Tomasz do opisania sytuacji człowieka w stanie łaski uświęcającej – że jest jak rozpalone żelazo, które w ogniu nabiera nowych właściwości (np. światło)[9].
Jednak pełni łaski Maryi nie sposób porównać z pełnią łaski, którą posiada sam Chrystus. Tomasz nazywa ten trzeci rodzaj pełni – pełnią skuteczności lub sprawczości i nadmiaru (plenitudo efficientiae et effluentiae). Pełnia łaski Syna Maryi „przynależy jedynie Chrystusowi, jako twórcy łaski; Błogosławiona Dziewica rozlała więc w nas łaskę, choć nie była bynajmniej twórczynią łaski”[10]. Jej pełnia łaski pochodzi bowiem z pełni Chrystusa. Chrystus jest jedynym źródłem wszelkich łask i wyłącznie On posiada najwyższy z możliwych stopni łaski[11].
Pomimo że Chrystus jest jedynym twórcą łaski, a Maryja w niej uczestniczy, to jednak – według Tomasza – „Jej pełnia łaski jest tak ogromna, że może Ona przyjść z pomocą – podobnie jak Jej Syn – każdemu człowiekowi”[12]. Wstawia się i oręduje za nami przed Bogiem, a poprzez swoje macierzyństwo i uczestnictwo w ludzkiej naturze swojego Syna jest również pośredniczką Jego łaski[13]. Pośrednictwo Maryi jest ufundowane i zakorzenione w pośrednictwie Jej Syna i – co trzeba podkreślić – w niczym nie ujmuje ani nie dodaje skuteczności działania Chrystusa jedynego Pośrednika. Staje się Ona raczej odbiciem i najwspanialszym obrazem jedynego pośrednictwa Chrystusa. Jej macierzyńskie pośrednictwo jest nierozerwalnie związane i zależne od pośrednictwa Jej Syna. Maryja w żaden sposób nie zaciemnia, nie ogranicza i nie zmniejsza pośrednictwa Chrystusa, ale jest świadectwem wszechmocy Boga i Jego wszechogarniającej miłości do człowieka. Stwórca bowiem włącza stworzenie w swoje Boskie pośrednictwo[14].
Wybór Maryi na pośredniczkę Jego łaski był darmowym darem dla Niej i całej ludzkości. Bóg zechciał, by łaska uświęcająca była ofiarowana człowiekowi – możemy powiedzieć – przez ręce Jego Matki. Boski dar łaski przekazuje nam najdelikatniejsza, a zarazem najmocniejsza spośród kobiet – Maryja. Bernard z Clairvaux, jeden z najczęściej cytowanych przez Tomasza XII‑wiecznych mistyków i pisarzy, stwierdził wprost: „Żadna łaska nie przychodzi z nieba na ziemię jak tylko przez ręce Maryi”[15]. Z kolei XV‑wieczny franciszkański kaznodzieja św. Bernardyn ze Sieny, odwołując się do Pieśni nad Pieśniami, do opisania pośrednictwa Maryi użył innej sugestywnej metafory: „Skoro Chrystus jest naszą głową, z którego wypływa strumień łaski na ciało mistyczne, to Błogosławiona Dziewica jest szyją, przez którą tenże strumień przechodzi na pozostałe części ciała. Stwierdza to Salomon […]: «Szyja twoja [czyli Błogosławiona Dziewica] jest jak wieża z kości słoniowej» (Pnp 7, 5)”[16].
Teologia pośrednictwa Maryi pozwala nam w zupełnie nowy sposób spojrzeć na obecność i działanie Boga przez łaskę uświęcającą w życiu ludzi. Trójca Święta zamieszkuje duszę człowieka wierzącego, przenika jego wnętrze i ciało, współdziała z nim i wprowadza go w swój plan zbawienia świata. Pierwszą zaś osobą, która doświadczyła w obfitości i nadmiarze działania Bożej łaski, była Maryja. Ona jest kimś więcej niż tylko chrześcijańskim wzorem życia w łasce. Tam bowiem, gdzie jest łaska, tam zawsze jest też macierzyńska obecność Maryi. Matka Chrystusa towarzyszy ludziom na wszystkich etapach ich życiowych misji – od wejścia poprzez chrzest w stan łaski uświęcającej aż do osiągnięcia życia w chwale nieba. Według Tomasza została ona nam dana jako prawdziwa Gwiazda Morza (Stella Maris). W naszej życiowej przygodzie i zawieruchach człowiek ma niezawodny punkt odniesienia i drogowskaz – Maryję. „Jak bowiem żeglarze przy pomocy gwiazd bezpiecznie zdążają do przystani, tak i chrześcijanie z pomocą Maryi dobijają szczęśliwie do portu wiecznej chwały”[17].
Tomasz, omawiając pełnię łaski Maryi, poruszył jeszcze jedną kwestię związaną z teologią charyzmatów. Maryja była w sposób trwały i pełny przeniknięta łaską uświęcającą. Z tego powodu mogła w trakcie swojego ziemskiego życia doświadczać nadzwyczajnych skutków związanych z posiadaniem tej łaski, czyli charyzmatów. Zdaniem Tomasza „nie ulega wątpliwości, że Najświętsza Panna, tak jak Chrystus, otrzymała w sposób wynoszący Ją ponad innych ludzi: dar mądrości i łaskę czynienia cudów, a także łaskę proroctwa”[18]. Można Ją zatem nazwać pierwszym i największym charyzmatykiem spośród wszystkich ludzi[19].
Według Tomasza to, że Maryja była charyzmatyczką w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, nie jest tożsame z tym, że musiała posługiwać wszystkimi nadzwyczajnymi darami. Maryja, podobnie zresztą jak inni ludzie, „nie otrzymała nieograniczonej możliwości posługiwania się nimi [tj. charyzmatami], jak to widzimy u Chrystusa; mogła z nich korzystać w sposób odpowiadający Jej pozycji”[20]. Zgodnie bowiem z Tomaszową teologią charyzmatów człowiek w stanie łaski uświęcającej może otrzymać łaski darmo dane zarówno dla własnej duchowej korzyści (np. kontemplacja), jak również jako pomoc w konkretnych okolicznościach i podejmowanej misji w świecie.
W przypadku działalności we wspólnocie Kościoła charyzmaty mają na celu głównie potwierdzenie nauki Chrystusa. Są one niejako naturalnymi narzędziami, które zostały obiecane i dane przez Chrystusa apostołom oraz wszystkim Jego przyszłym uczniom. „Bóg, wybierając kogoś, daje mu łaskę proporcjonalną do jego zadań”[21]. Z tego też powodu dominikański teolog doszedł do wniosku, że skoro Ewangelia nic nie mówi o tym, by Maryja zajmowała się głoszeniem i nauczaniem, najprawdopodobniej nie posługiwała charyzmatem czynienia cudów. Po prostu nie potrzebowała tego rodzaju nadzwyczajnych środków ewangelizacyjnych. „Cudów nie czyniła za życia ziemskiego, bo wówczas cuda miały potwierdzać naukę Chrystusa, i dlatego tylko Chrystus oraz Jego uczniowie, krzewiciele tej nauki, mieli możność czynienia cudów. Dlatego też i o Janie Chrzcicielu powiedziano, że «nie uczynił żadnego znaku» (J 10, 41), aby uwagę wszystkich ludzi skupić na Chrystusie”[22].
I choć Maryja – jak przypuszcza Tomasz – nie czyniła cudów, to jednak z pewnością miała udział w innych łaskach charyzmatycznych. Według Akwinaty Maryja miała charyzmat proroctwa. Jak pamiętamy, osobom w stanie łaski uświęcającej dar proroctwa jest dany z dwóch powodów: w aspekcie wewnętrznym (ad intra), by oświecić umysł i wznieść go do kontemplacji rzeczywistości nadprzyrodzonej; w aspekcie zewnętrznym (ad extra), by wzywać do nawrócenia i interpretować rzeczywistość (przeszłość, teraźniejszość, przyszłość) w świetle słowa Bożego. Tomasz jest przekonany, że „dar mądrości przejawiał się w Niej w kontemplacji stosownie do słów «Maryja zachowywała wszystkie te słowa i rozważała je w swoim sercu» (Łk 2, 19)”[23]. Miała Ona przywilej rozkoszowania się mądrością przekraczającą wszelką ludzką wiedzę. Dla Maryi kontemplacja i zjednoczenie w wierze ze Słowem‑Synem były źródłem największej i niewyczerpanej radości. Tomasz powtórzył za św. Augustynem, że „przyjęcie wiary w Chrystusa stało się dla Maryi większym błogosławieństwem niż poczęcie Jego ciała”[24].
Szczególnym świadectwem posiadanego przez Maryję charyzmatu proroctwa było wyśpiewanie kantyku Magnificat (Łk 1, 46–55)[25]. Magnificat jest nie tylko uwielbieniem Boga, ale proroctwem. Poprzez te słowa Maryja zostawiła wspólnocie wierzących prawdziwie proroczą mowę, według której – jak trafnie zauważył ks. prof. Bogdan Ferdek – „historię tworzą nie ludzie bogaci, mocni i mądrzy, lecz pokorni i ubodzy. Bóg liczy na tych, z którymi nikt się nie liczy. Magnificat jest więc ewangelicznym proroctwem dla przyszłej historii”[26]. Maryja pełna łaski i charyzmatów odsłania sens i znaczenie Bożego planu wobec każdego człowieka – Bóg chce z nim być, współpracować i dokonywać przez niego i wraz z nim wielkich rzeczy. Bóg nie jest bowiem Bogiem pobożnych myśli i odległej przyszłości, ale konkretnego życia i doświadczenia w teraźniejszości. „U Boga nie ma nic przeszłego i przyszłego”[27]. I jak Słowo stało się ciałem (zob. J 1,14), tak również Jego obietnice stają się ciałem w tych wszystkich, którzy na wzór Maryi otwierają się na Niego i mówią „Niech mi się stanie”(Łk 1, 38).
W tym miejscu możemy przytoczyć poruszające słowa Marcina Lutra, który w powstałym około 1521 roku komentarzu do Magnificat napisał: „Aby dobrze pojąć ten święty śpiew chwały, trzeba zaznaczyć, że błogosławiona Dziewica Maryja mówi z własnego doświadczenia, będąc oświeconą i pouczoną przez Ducha Świętego. A otrzymać taki dar od Ducha Świętego oznacza doświadczyć Go, spróbować, poczuć. Duch Święty poucza w doświadczeniu, jak we własnej szkole – na zewnątrz nie można nauczyć się nic poza pustosłowiem i gadaniną. Święta Dziewica doświadczyła więc w sobie samej, że Bóg czyni w Niej wielkie rzeczy. Duch Święty uczy Ją jako pokorną, ubogą i uniżoną, tej wielkiej sztuki i mądrości, według której Bóg jest Panem, któremu podoba się wywyższać to, co pokorne, i uniżać to, co stoi na górze”[28].
I na koniec dodajmy, że to właśnie w życiu Maryi Bóg zechciał objawić jeszcze jedną Boską cechę. On jest – jak uroczyście ogłosił papież Pius XII – Munificentissimus – nieskończenie hojny, najbardziej szczodry i pragnący udzielać największych darów[29]. Wniebowzięcie Maryi, czyli Jej przejście z duszą i ciałem z ziemskiego życia w łasce do pełnego życia w chwale nieba było tym przełomowym momentem, gdy Bóg stał się dla niej „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28). Maryja pozostając człowiekiem, otworzyła się, przyjęła i odziedziczyła największy z Darów – samego Boga[30]. Dlatego też jest mistrzynią otwartości na dary, które Bóg daje odnowionym przez łaskę synom (innovatio per gratiam) i odnowionym w łasce (quaedam innovatio per gratiam) dziedzicom Jego Królestwa.