Odczuwam radość z tej wielkiej manifestacji wiary młodego i żywego Kościoła - tak zakończony w niedzielę XXVI Światowy Dzień Młodzieży podsumował bp Andrzej Czaja, który jako jeden z czternastu polskich biskupów brał udział w spotkaniu młodych w Madrycie.
Hierarcha krytycznie odniósł się do sposobu relacjonowania ŚDM w mediach, które jego zdaniem niewspółmiernie mocno do skali problemu przedstawiały manifestacje i prowokacje, które towarzyszyły tegorocznemu spotkaniu. Jak zauważył biskup opolski, ŚDM obudziły w młodych zapał ewangelizacyjny. „Ufam, oczekuję wręcz, że to spotkanie zaowocuje w Kościołach lokalnych, Kościołach poszczególnych narodów, nowym zapałem ewangelizacyjnym, którego bardzo nam dzisiaj potrzeba” – zaznacza hierarcha.
Bp Czaja przyznał, że sam do Madrytu jechał z pragnieniem, by jak najwięcej osób skorzystało z charyzmatu, jaki towarzyszy spotkaniom ludzi wierzących, którzy rozmawiając o Jezusie, budują się wzajemnie i razem wzrastają. „My za mało z tego charyzmatu korzystamy, a tam było tego mnóstwo i ja osobiście zaczerpnąłem wiele dla swej wiary od tych młodych” – powiedział hierarcha.
Bp Czaja ze smutkiem odniósł się do relacji mediów polskich i zagranicznych, które jego zdaniem w trakcie ŚDM przesadnie nagłaśniały protesty i prowokacje, do których dochodziło w Madrycie. „Skoncentrowanie uwagi na incydentalnych wystąpieniach garstki ludzi, podczas gdy wszyscy, którzy byli w tym czasie w Madrycie zostali wręcz zauroczeni postawą młodzieży, jest momentem, w którym zgłaszam zastrzeżenie. Nie możemy w ten sposób informować społeczeństwa. To jest ewidentna manipulacja tym, co się tam działo” – uważa ordynariusz opolski.
Jak dodaje bp Czaja, na taki sposób informowania nie mogły sobie pozwolić hiszpańskie środki społecznego przekazu. „W telewizji publicznej (hiszpańskiej) zdecydowanie podkreślano wspaniałość tego co się wydarza, bo w przeciwnym wypadku społeczeństwo szybko zweryfikowałoby fakty” – zauważa hierarcha i podkreśla, że doświadczeniem tego społeczeństwa był w pewien sposób cud wspaniałego zachowania młodych ludzi. „Bez agresji, bez alkoholu, bez używek. Wystarczyła komenda: «silencio» i dwa miliony ludzi jest cicho. Mało tego – adorują Jezusa. To jest świat realny. Natomiast świat wirtualny, który jest dzisiaj tak zakłamany, przychodzi i wciska się w nasze serca, domy i mieszkania. To napawa niepokojem” - stwierdził.
Zdaniem bp. Czai, świat wirtualny, który jest dziełem człowieka, i który w znacznej mierze kreują media, może stać się zarzewiem konfliktu w świecie.
Hierarcha nie wyklucza także, że część protestujących mogła zostać przekupiona do udziału w manifestacjach. „Sam w metrze byłem świadkiem takiego dziwnego zachowania, kiedy grupa ludzi w czarnych koszulkach, wcześniej manifestujących, z całą serdecznością rozmawiała z uczestnikami ŚDM. Miało się wrażenie, jakby swoje zrobili i teraz już jest wszystko OK. Jakby wręcz byli opłaceni” – powiedział bp Czaja.
Hierarcha wyraził też chęć wzięcia udziału w kolejnym światowym spotkaniu młodych w Rio de Janeiro w 2013 r.
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.