Zaraz po spotkaniu z Papieżem w Lizbonie, organizujemy tzw. wołanie. Wtedy nasz założyciel, Kiko Argüello, pyta o konkretne powołania, a ludzie, wstając, sygnalizują swoją decyzję – mówi Radiu Watykańskiemu Wojciech Kaczmarek, przedstawiciel Drogi Neokatechumenalnej. Szacuje, że z całego świata na Światowych Dniach Młodzieży można się spodziewać nawet 100 tys. przedstawicieli wspólnot, przy czym z Polski ma to być blisko 6 tys.
Jak dodaje w wywiadzie dla Radia Watykańskiego Wojciech Kaczmarek, dla wyjeżdżających na spotkanie do Lizbony członków tego ruchu pojawia się tutaj okazja do zadania sobie pytań o osobiste cele w życiu.
Wojciech Kaczmarek: chcemy, żeby ludzie zapytali się, czy żyją dla siebie czy dla Chrystusa
„Naszą specyfikę stanowi to, że chcemy, aby jechali młodzi, którzy stoją przed wyzwaniem. Mianowicie muszą albo wybrać szkołę, zapytać się, czy ja chcę być w małżeństwie, czy ja będę prezbiterem, pójdę do klasztoru… Te pytania one mogą się także tutaj zmaterializować. Młodzi ludzie mają z tym dużo problemów. My proponujemy właśnie ten wyjazd jako pielgrzymkę powołaniową. Wspólnoty neokatechumenalne powstały około roku 1964 i są związane z doświadczeniem dwóch osób świeckich, Kiko Argüello, malarza, i Carmen Hernandez. Pan Bóg złączył tych dwoje celibatariuszy w poszukiwaniu, co stanowi istotę chrześcijaństwa. Dlatego znaleźli się na przedmieściach Madrytu, w Palomeras Altas, żeby tam głosić Dobrą Nowinę i tam właśnie powstała pierwsza wspólnota. Zasługi ma św. Jan Paweł II, który, gdy tylko spotkał się z Kiko i z Carmen, odkrył, iż to jest forma katechumenatu dostosowanego do ludzi już ochrzczonych. Stąd ta nazwa neo-katechumenat. Droga rozpowszechniona jest w prawie 150 krajach, w Polsce mamy ponad 1600 wspólnot, prawie we wszystkich diecezjach.“
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.