Kończy się Jubileuszowy Rok Ignacjański, obchodzony przez jezuitów na całym świecie z okazji 500. rocznicy nawrócenia św. Ignacego Loyoli i 400. rocznicy jego kanonizacji. Dla jego duchowych synów był to czas powrotu do źródeł, czyli do nawrócenia.
Kula armatnia, która pół wieku temu dosięgła pod Pampeluną hiszpańskiego rycerza Ignacego z Loyoli, miażdżąc mu jedną nogę i poważnie raniąc drugą, zapoczątkowała dzieło do dziś przemieniające Kościół i losy tysięcy ludzi na całym świecie. – Jako chłopak fascynowałem się jego rycerską postawą. Najpierw walczył o damy, o zaszczyty, a po nawróceniu pragnienie zdobywania szczytów chwały skierował w stronę Pana – mówi Mikhail Tkalich SJ, rosyjski jezuita, który odnalazł swoje powołanie w Moskwie. Jak przyznaje, romantyczny życiorys Iñigo działa na wyobraźnię. – Z czasem coraz bardziej doceniałem jego otwartość na Boga, szczere poszukiwania Jego woli i radykalną miłość do Kościoła, choć miał na koncie różne wybryki i jak każdy z nas nie był aniołem, ale człowiekiem z krwi i kości – podkreśla.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.