20 lat temu na Warmię przyjechali wędrowni katechiści, którzy skutecznie zarzucili swoje sieci na mieszkańców Warmii i Mazur. Teraz co prawda trzeba już łowić na wędkę, ale polowanie ciągle trwa.
Uliczne zaczepki
Neokatechumenat jest obecny w większych miastach naszej archidiecezji – w Mrągowie, Nidzicy, Ostródzie, w samym Olsztynie jest aż siedem wspólnot. – Droga zasadniczo skierowana jest do wszystkich, którzy pragną doświadczenia dojrzałej, głębokiej wiary – mówi ks. Krzysztof Sarzała. – Szczególnie do tych, którzy oddalili się od Kościoła, stracili z nim kontakt i nie są w stanie włączyć się w niego. Kiedyś mówiło się, że neokatechumenat jest boczną furtką dla powracających do Kościoła – mówi duszpasterz.
Tempo formacji jest dość szybkie. W tygodniu, oprócz Eucharystii i spotkań we wspólnocie, są jeszcze przygotowania i liturgie domowe, czyli rozważania w małych grupkach. – Jak dodać do tego jeszcze akcje misyjne, to aż dziw bierze, że w dzisiejszym świecie ludzie są w stanie takie tempo wytrzymać – zauważa ks. Sarzała. Akcje misyjne, o których wspomina, to nic innego, jak wyjścia do ludzi i ewangelizowanie na ulicy. Neokatechumenat narodził się z wielkiej siły Kościoła jaką jest misyjność i członkowie wspólnoty nie boją się aktywnej ewangelizacji. Zgodnie ze zwyczajem ewangelijnym wychodzą po dwóch na ulicę, zaczepiają i mówią wprost, o co im chodzi, dzielą się swoim doświadczeniem wiary. Odwiedzają dworce, szpitale, miasteczka akademickie, prywatne domy. Reakcje ludzi są różne, przoduje zdziwienie, że ktoś nachodzi ich we własnym domu i chce mówić o Bogu. Nie brakuje podejrzeń o związki ze Świadkami Jehowy czy zdecydowanej odmowy. Stosunkowo mało osób decyduje się na rozmowę, bo niestety temat wiary jest coraz mniej popularny. Po tych, którzy jednak zdecydują się na rozmowę widać radość i sami podkreślają, że fakt, że katolicy odwiedzają domy dodaje odwagi i umacnia w wierze.
Łukasz Czechyra/ GN Do wspólnoty należą zarówno młodzi, jak i starsi. Osoby samotne i małżeństwa. Droga jest otwarta dla wszystkich. Neokatechumenat misyjność realizuje również poprzez „communitates in missionem” – cała wspólnota przenosi się do innej dzielnicy miasta, gdzie potrzeba Ewangelii lub Kościół zanikł. Za heroiczne można też nazwać rodziny w misji, które decydują się na wyjazd na tereny zdechrystianizowane, w których obecność Kościoła jest bardzo mała. Są to rodziny wielodzietne. W 2009 roku było ich 598 – wychowywało się w nich ponad 2 tys. dzieci. We wspólnotach objawiło się również wiele powołań do życia konsekrowanego i prezbiteratu. Z seminariów misyjnych „Redemptoris Mater” wyszło już 1,5 tys. księży, a ponad 4 tys. osób rozpoczęło życie konsekrowane w różnych instytutach i zakonach.
Wędka zarzucona
Jan Paweł II uznał neokatechumenat jako itinerarium formacji katolickiej ważnej dla społeczeństwa i czasów dzisiejszych. Benedykt XVI powiedział wprost, że apostolskie działanie neokatechumenatu dąży do umiejscowienia się w sercu Kościoła. Warmińskie wspólnoty zapraszają do siebie, na Eucharystię może przyjść każdy. Wędka już zarzucona, dasz się złapać?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).