Walka o życie

Kiedy mi mówią: Panie Marijo, uratował pan to dziecko, zawsze odpowiadam, że to nie ja, ale jego rodzice, którzy pozwolili mu żyć.

Film latami był wyświetlany w parafiach w Chorwacji i w całej Jugosławii. – W sobotę za pomocą pomalowanych na czarno papierów zasłanialiśmy okna kościoła. Następnego dnia po każdej Mszy organizowaliśmy pokaz, po którym odbywało się krótkie nauczanie. Nigdy nikogo nie obrażaliśmy ani nie oskarżaliśmy, nie mówiliśmy nawet o aborcji jako zabójstwie. Uważaliśmy, że znieważanie nikogo nie zmieni. Idea była prosta: powoli wszystko ludziom wyjaśniać. Zaczynaliśmy zdaniem: „Wielu z was nie wie…”. Mówiliśmy, że w stosunku do kobiet, które chcą zakończyć życie swojego dziecka, możemy użyć słów: „Panie, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią…”. Naszym celem nie było osądzanie, ale obudzenie miłości do nienarodzonego dziecka. Często się zdarzało, że kilka dni po projekcji dzwonił do mnie proboszcz, mówiąc, że odwiedziła go parafianka, która pod wpływem filmu zrezygnowała z zabiegu – wspomina Živković.

Z powodu takich działań małżonkowie regularnie otrzymywali wezwania na przesłuchania policyjne. Marijo i Darka stracili też paszporty na kilka lat…

Wsparcie Matki Teresy

Marijo i Darka znali kilka języków. Byli w kontakcie z ludźmi z innych krajów, zarówno zachodnich, jak i tych zza żelaznej kurtyny. – Z Polską skontaktowaliśmy się dość szybko – przypomina sobie Marijo. – Nasi biskupi zdecydowali w 1973 roku powierzyć mi kierowanie założoną przy Konferencji Episkopatu Jugosławii Radą ds. Rodziny. Skontaktowałem się wtedy z ks. Jerzym Buxakowskim, sekretarzem Komisji ds. Rodziny przy Konferencji Episkopatu Polski.

Živkoviciowie mieli znajomych z Polski, których córka przyjechała do Chorwacji na wypoczynek. Wtedy Marijo poprosił ją, aby zawiozła ks. Buxakowskiemu kopię filmu Cogana. W ten sposób film dotarł do Polski. W styczniu 1978 roku Živković przyjechał do Warszawy. Dowiedział się wówczas, że w Polsce nielegalnie zrobiono aż 500 kopii filmu przysłanego z Chorwacji.

W czasie tej wizyty Živković spotkał się też z bp. Kazimierzem Majdańskim, który był dyrektorem założonego przez siebie Instytutu Studiów nad Rodziną w Łomiankach, a później wiceprzewodniczącym Papieskiej Rady ds. Rodziny. Na długo przed tym spotkaniem obaj intensywnie współpracowali. Živković opowiadał bp. Majdańskiemu o wydawanej przez siebie broszurze pro-life „Doktor Diamond mówi”, w której wykorzystał niektóre sceny z filmu Cogana, broniące katolickiej nauki o początkach życia. Broszurki przetłumaczono na czeski, słowacki, węgierski i rozprowadzano w tych krajach. – Zaproponowałem, aby przygotować tłumaczenie na polski, wykorzystując już istniejący szablon ze zdjęciami. Tłumaczenie było gotowe następnego dnia rano. Po powrocie do Zagrzebia miałem wydrukować 10 tys. egzemplarzy broszury. Tymczasem bp Majdański przesłał przez Watykan pieniądze na druk 100 tys. broszur – wspomina Živković.

Ulotki dotarły do Warszawy przez pewnego polskiego naukowca, który pracował w komisji nuklearnej w Wiedniu. Dysponował on immunitetem dyplomatycznym i samochodem na dyplomatycznych tablicach. W ten sposób udało mu się przewieźć broszury bez strachu, że ktoś go będzie kontrolował.

Živković spotkał bp. Majdańskiego dwa lata później w Watykanie. Marijo i Darka byli jednym z 16 małżeństw z całego świata, które brały udział w pracach synodu o rodzinie.

W swoich wystąpieniach zwracali uwagę na walkę przeciwko aborcji, ale najwięcej miejsca poświęcili miłości rodziców do nienarodzonych dzieci. Živković przypomina sobie, że na obradach spotkali Matkę Teresę z Kalkuty, z którą rozmawiali po chorwacku. Živković zaproponował wtedy, aby film „Aborcja – wybór kobiety” pokazać biskupom obecnym na synodzie, a jego pomysł poparła właśnie Matka Teresa. – Zorganizowaliśmy projekcję dla około 50 biskupów i kardynałów. To był precedens, aby w trakcie synodu w ostatnim momencie dodać do jego programu jakiś punkt – wspomina.

To wtedy Živković dobrze poznał papieża Jana Pawła II, który – jak wspomina – „bardzo kochał Chorwację i Chorwatów i miał dar budowania doskonałych relacji z ludźmi”. – Podczas rozmowy miało się wrażenie, że nie istnieje dla niego nikt inny oprócz rozmówcy. Papież potrafił poświęcić człowiekowi całą swoją uwagę. To ogromny dar miłości.

Živkoviciowie również zapisali się w pamięci Ojca Świętego. Świadczy o tym choćby fakt, że dwukrotnie zostali mianowani członkami Papieskiej Rady ds. Rodziny. W 1987 roku powołali Centrum Rodzinne – działające do dzisiaj stowarzyszenie, którego zadaniem jest konkretna pomoc rodzinom. Opisywaliśmy niedawno w „Gościu” historię pewnej zagrzebskiej rodziny, która zrezygnowała z aborcji, a jedną z osób, która pomogła jej podjąć taką decyzję, był Marijo Živković. To jeszcze jedno dziecko uratowane dzięki niemu. Ale, jak napisaliśmy wcześniej, on nie lubi, kiedy tak się mówi.

– Pamiętam, że Matka Teresa postawiła mi kiedyś pytanie: „Czy wiesz, kto pierwszy rozpoznał Jezusa jako Boga?”. To było nienarodzone dziecko, św. Jan Chrzciciel, który zatańczył w brzuchu św. Elżbiety, kiedy Maryja przyszła do niej w odwiedziny. Ten obraz był zawsze dla mnie największą inspiracją – mówi Marijo Živković.

tłum. Barbara Pycel-Andrijanić

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11