– Maryja Dziewica wzywa: nawróćcie się i módlcie się. Chodzi o to, aby powrócić do przyjaźni z Bogiem i przyjąć Jezusa do naszego życia – o objawieniach Matki Słowa w Kibeho i pojednaniu 25 lat po ludobójstwie mówi o. François Harelimana SAC, kustosz rwandyjskiego sanktuarium.
Przesłanie wskazuje na zły stan świata...
Świat jest w rebelii przeciw Bogu. I to bardzo ważny element objawień, bo realne jest ryzyko popadnięcia w otchłań. Dlatego Maryja Dziewica wzywa: nawróćcie się i módlcie się. Nie aby być niewolnikami słów, które wypowiadamy ustami, nie mając ich w sercu. Chodzi o to, aby powrócić do przyjaźni z Bogiem. I przyjąć Jezusa do naszego życia. Modlitwa to dyspozycja serca, aby być razem z Jezusem Chrystusem. Wierz, bądź roztropny i dobrze rozeznawaj. Idź razem z Nim. Miej na oku horyzont wieczności. Bo nasze życie tutaj czym jest? To niestabilne chwile. Nawet jeśli to dobre życie, które otrzymujemy od Boga, to nie jest to Jego ostatnie słowo o naszym życiu.
Objawienia trwały 8 lat. Co zmieniło się od tamtego czasu?
Widzę wiele zmian, przede wszystkim w ludziach. Przybywają tu naprawdę z motywacjami. W grupach i indywidualnie. Z Ameryki, Europy, Azji i oczywiście z wielu krajów Afryki. W święta maryjne gościmy w tym małym miejscu ponad 50 tys. osób. Dziękują Bogu przez Maryję, dziękują za Jej wstawiennictwo. Wielu dziękuje za ponowne odkrycie wiary i nadziei w ich życiu, za pokój w ich domach, za uzdrowienie fizyczne lub duchowe. Wielu przyznaje, że otrzymują odpowiedź na prośby, potrzeby. Przyjeżdżają tu wszyscy, ludzie wielcy i prości, politycy, nauczyciele, naukowcy, nawet celebryci. Przyjeżdżają bez rozgłosu... I nikt nie opuszcza tego miejsca, to jest moje przekonanie, bez radości w sercu, bez nadziei dla swego życia. Każdy z pielgrzymów otrzymuje tu jakąś łaskę. I potem wracają. Zwłaszcza pary. Młodzi, którzy szukają kierunku w życiu, wracają dziękować Maryi Dziewicy. Zmiana jest też w społeczności.
25 lat temu, 6 kwietnia rozpoczęło się trwające trzy miesiące ludobójstwo. Jak od tego czasu przebiega proces pojednania?
Trzeba powiedzieć o pastoralnym zaangażowaniu Kościoła w pojednanie. Jest wiele takich grup w Kościele. Mają charyzmat, dany też przez to sanktuarium. Charyzmat pojednania dla ludzi. Ten kraj cały czas jest w drodze, odkąd doświadczyliśmy ludobójstwa. Myślę, że pewne ścieżki już przeszliśmy. Każdy jest świadomy tego, co się wydarzyło. Przecież i tu, w Kibeho, ginęli ludzie... W tutejszym kościele żywcem spłonęło kilkaset osób. Oczywiście są też ludzie, którzy potrzebują znacznie więcej czasu, żeby się pojednać. Wciąż jest w nich gniew lub są bardzo zranieni. Są i tacy. Pojednanie to proces. Ale ono już się dokonuje.
Objawienia, a potem ludobójstwo. Ten kontrast odbiera słowa...
Jednym z elementów, na których oparto autentyczność objawień, były liczne nawrócenia. Ludzie przyjeżdżali tu z całego kraju. Ale gdy dokonują się nawrócenia, to w tym samym czasie zło pojawia się pomiędzy tym, co dobre. W Rwandzie konsekwencje były straszne. Nawet jeśli zło jest w mniejszości, jest wystarczająco silne. Tu ludzi dobrej woli jest i było bardzo wielu. Znacznie więcej niż tych, którzy dopuszczali się zbrodni, zachęcani przez siły polityczne. Byłem kapelanem w więzieniu wkrótce po ludobójstwie, w latach 1997–1999. Rozmawiałem z wieloma osobami, które dopuszczały się zbrodni. Widziałem naprawdę, że wielu brało udział w ludobójstwie bez żadnej refleksji. Teraz od tego się odwracają. Proszą o przebaczenie. I są przyjmowani do społeczeństwa. Mamy sporo świadków tego, jak ludzie powracają do siebie. A obecnym zadaniem Kościoła jest wzmacniać te grupy, aby proces pojednania trwał cały czas. To zadanie nigdy się nie skończy. Ci, którzy się pojednali z innymi, wciąż potrzebują pojednania z Bogiem i z samymi sobą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Młodzi są najszybciej laicyzującą się grupą społeczną w Polsce.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
28 grudnia Kościół obchodzi święto dzieci betlejemskich pomordowanych na rozkaz Heroda.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.