Brice Olivier OP zaprasza.
W kwietniu tego roku mieliśmy a ekranach naszych kin feministyczną „Marię Magdalenę”. Tytułowa bohaterka walczyła o prawa kobiet, wygłaszała poprawne politycznie tyrady i zmagała się z Piotrem-uzurpatorem, bo przecież to ona miała być następczynią Chrystusa…
Tak pomyślany film, w reżyserii Gartha Davisa, wielkiej furory nie zrobił. Skandalu też nie wywołał. Przeszedł raczej bez echa – zarówno u nas, jak i na świecie.
Znacznie ciekawsza od niego wydaje się być książka o Marii z Magdali, która niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa PROMIC („Maria Magdalena. Dziewica i jawnogrzesznica” – tak brzmi pełny tytuł tej publikacji).
Jej autor, dominikański kaznodzieja Jean-Pierre Brice Olivier zdecydował się napisać mikropowieść, ale nietypową. Bliższą prozie psychologicznej, choć też nie do końca, bo ma się wrażenie, że wszechwiedzący narrator, raczej medytuje nad opowiadanymi tu zdarzeniami, niż, po prostu, przekazuje, co się wydarzyło w życiu późniejszej świętej. Próbuje też pojąć i przekazać czytelnikom, co to znaczy spotkać Chrystusa, poznać Go i pójść za Nim. Poniekąd opisuje więc także swoje własne doświadczenia, choć ani razu nie „opuszcza” biblijnej epoki. Wciąż pozostaje (a my razem z nim) w Ziemi Świętej z czasów Jezusa, co pięknie podkreślają parafrazy i cytaty z Psalmów, wplatane nieustanne w tekst powieści.
O tak, biblijnego piękna jest w tej książce naprawdę sporo. Ulubiony fragment? Chyba ten, kiedy Maria Magdalena
wymyka się ze swojej dzielnicy, aby spacerować nad brzegiem Morza Galilejskiego, do którego wpada dostojny Jordan. Udaje się do tego miejsca, gdy jej serce smutnieje (…) Przynosi jej to ukojenie. Kocha falujące, wzburzone wody jeziora, mieniące się w świetle. Rozpoznaje w nich swoją naturę. Jezioro staje się jej powiernikiem, samotnią dumania. Życiodajną okolicą (…).
Jezioro stało się dla niej także przestrzenią modlitwy, śpiewu. Jeśli Mesjasz z domu Dawida – wyczekiwany od tak dawna przez lud – nadejdzie, z całą pewnością wydarzy się to tutaj. To pewne. Ludzie usłyszą Jego głos. Głos pełen potęgi, głos, który łamie cedry, rozsiewa ogniste strzały, wstrząsa pustynią (por. Ps 29). Ale czy Mesjasz przyjdzie, skoro jest tak wielu nieprzyjaciół? Chciałaby iść wraz z Nim brzegiem jeziora, wyznać Mu cierpienia ludzkości. Chciałaby Mu opowiedzieć, jak piękne i hojne jest stworzenie, natura, niektórzy ludzie.
W takim właśnie stylu napisana jest ta książka, którą oczywiście można było u nas wygrać. Pytania konkursowe były tym razem dwa: jak dziś nazywa się Magdala? I na terenie jakiego państwa znajduje się to miasteczko?
Chodziło oczywiście o Migdal w Izraelu, a nagrodę wylosowała Pani Patrycja, z którą już skontaktowaliśmy się mailowo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).