U katolików jest transsubstancjacja chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa, czyli jest to przemiana trwała. Natomiast u ewangelików jest konsubstancjacja, czyli przemiana „chwilowa”, tylko na moment Komunii św. Jak to możliwe, że Pan Jezus u katolików jest zawsze, a u ewangelików chwilowo?
Wyjaśnijmy najpierw łacińskie słowa: „transsubstancjacja” i „konsubstancjacja”. To pierwsze po polsku tłumaczymy jako przeistoczenie, to drugie nie ma polskiego odpowiednika. Słowo „substancja” kojarzy się nam dziś raczej z chemią. Tymczasem chodzi tu o pojęcie filozoficzne. Substancja to istota (sedno) danego przedmiotu – to, co decyduje, że coś jest tym, czym jest. Natomiast przypadłości to cechy, które mogą być zmienne (np. kolor, smak, barwa, rozmiar itd.). Wiara Kościoła katolickiego jest taka, że w Eucharystii dokonuje się przemiana substancji (istoty) chleba i wina w substancję Ciała i Krwi Chrystusa.
Natomiast przypadłości chleba i wina nie ulegają zmianie. Pojęcie transubstancjacji wyraża prawdę, że po konsekracji chleb i wino nie są tylko symbolem Chrystusa, ale że Chrystus jest w nich realnie obecny. Dlatego w kościołach katolickich mamy tabernakulum, monstrancję i adorację Najświętszego Sakramentu. Wiara ewangelicka nie jest sprecyzowana. Poglądy protestanckie są różne. Jednym z nich jest właśnie tzw. konsubstancjacja, czyli pogląd, oznaczający, że w Eucharystii współistnieją substancja chleba i wina wraz z substancją Ciała i Krwi Chrystusa. Tak przyjął m.in. Marcin Luter. Kościół luterański uznaje, że Chrystus jest obecny pod postaciami chleba i wina tylko w momencie sprawowania Eucharystii. Ale zanoszą Komunię do domów chorym. Więc jest tu pewna niekonsekwencja.
Czy Pan Jezus u nas jest zawsze, a u ewangelików chwilowo? Mamy tutaj do czynienia z różnymi teologicznymi ujęciami tej samej tajemnicy, czyli Eucharystii. I katolicy, i ewangelicy celebrują ten sakrament obecności Chrystusa Zmartwychwstałego. Nie da się jednak uznawać obu poglądów, tzn. transsubstancjacji i konsubstancjacji jednocześnie, ponieważ są sprzeczne. Wierzymy inaczej, ale nie w Kogoś Innego. Wysiłki ekumeniczne zmierzają do tego, aby kiedyś chrześcijanie mogli wspólnie celebrować Eucharystię i podobnie ją rozumieć. Nie traćmy nadziei, że kiedyś to nastąpi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.