"Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego" To fundament, na którym wznosi się cały gmach wiary. Wiary Kościoła i mojej osobistej. Od odpowiedzi na pytanie "Kim jest Bóg?" zależy bardzo wiele. Właściwie wszystko.
Spróbujmy po kolei:
Źródłem wiary w Trójcę Świętą nie są spekulacje teologów. Bóg sam dał się nam poznać jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Sam Zmartwychwstały nakazał uczniom: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19).
Kościół w ciągu wieków wyznawał wiarę w Ojca, Syna i Ducha Świętego. Zarazem starał się pogłębić tę wiarę i wyjaśniać trudności. Musiał to czynić, ponieważ pojawiały się różne sprzeczne interpretacje. Kościół musiał jasno określić, jaka jest jego wiara, a które poglądy uważa za błędne. Wiara w Trójcę Świętą została sprecyzowana na soborach powszechnych w IV wieku.
Treść wyznania wiary w Trójcę w najkrótszej formie brzmi następująco: „Jeden Bóg w trzech Osobach: Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Trzy Osoby Boskie są jednym Bogiem, ponieważ każda z nich co do natury jest pełnym Bogiem. Osoby Boskie różnią się między sobą ze względu na relacje, w jakich pozostają względem siebie” (Kompendium 48). Uff, brzmi to dość trudno. Spróbujmy bardziej „po ludzku”.
Pewien stary teolog tłumaczył klerykom: „Chłopy, w Bogu życie aż kipi”. Kluczem jest zdanie: Bóg jest miłością. Nie tylko miłością do ludzi, ale i w sobie samym. Nie jest samotnikiem, ale wspólnotą kochających się Osób. W miłości jest zawsze podwójny ruch: dawanie i przyjmowanie. Kochać to żyć dla drugiego (dar) i żyć dzięki drugiemu (przyjmowanie). Życie Boga jest dawaniem i przyjmowaniem.
Ojciec jest całkowitym zwróceniem się ku Synowi. Jest Ojcem dzięki Synowi i dla Syna. Syn zaś jest Synem i żyje jedynie dla Ojca i dzięki Ojcu. Duch Święty to ich wspólny pocałunek. Każda z Osób jest inna dzięki relacji z pozostałymi Osobami. Są jak tancerze wirujący we wspólnym tańcu życia Bożego.
Jaki to ma związek z moim życiem? Wbrew pozorom duży. „W Nim poruszamy się, żyjemy, jesteśmy” (Dz 17,2). Obraz Boga decyduje o obrazie człowieka. Człowiek może być w pełni sobą, kiedy wchodzi w relacje z innymi. Odmienność nie jest zagrożeniem, ale szansą, a nawet warunkiem rozwoju. Egoizm, który każe liczyć tylko na siebie, a w innych widzi zagrożenie, niszczy człowieka. Pisał ks. Twardowski: „Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka / gdyby wszyscy byli silni jak konie / gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości / gdyby każdy miał to samo / nikt nikomu nie byłby potrzebny / Dziękuję Ci, że sprawiedliwość Twoja / Jest nierównością…”.