Serię manifestacji na rzecz pokoju i przywrócenia stabilizacji w Demokratycznej Republice Konga zapowiada stowarzyszenie grupujące świeckich katolików tego afrykańskiego kraju. Od początku roku prowadzi ono szereg akcji informacyjnych na temat zbliżających się wyborów prezydenckich.
Przeciągająca się destabilizacja w naszym kraju zagraża całemu regionowi. Trzeba pilnych działań, które doprowadzą do wprowadzenia w życie tzw. porozumień sylwestrowych. Wskazują na to kongijscy katolicy zapowiadając w sierpniu trzydniową falę manifestacji pokojowych, które mają się odbyć w całym kraju. Ich celem jest przygotowanie obywateli do wyborów.
Organizatorzy pokojowych protestów domagają się także wycofania z użytku maszyn wyborczych, wskazując na ich niewiarygodność. Chcą także, aby skontrolowane zostały listy wyborcze, na których, jak informują, jest co najmniej 6 mln osób, których dane nie są potwierdzone. Braki te mogą pomóc w manipulowaniu wynikiem wyborów.
Główny postulat dotyczy jednak prezydenta Josepha Kabili. Katolicy domagają się, by zrzekł się urzędu i po raz trzeci nie startował w wyborach, ponieważ taką możliwość otworzył sobie sam, zmieniając Konstytucję. Właśnie te niekonstytucyjne zachowania Kabili doprowadziły kraj na krawędź kolejnego kryzysu. Tymczasem wszelkie wystąpienia domagające się jego rezygnacji są krwawo tłumione przez proprezydenckie oddziały wojskowe.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.