Dramatycznie spadła liczba chrześcijan w Betlejem – alarmuje ks. Rami Asakrieh OFM, z parafii św. Katarzyny, niedaleko Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Chrześcijanie stanowią jedynie 17 proc. populacji, podczas gdy w przeszłości było ich 90 proc.
Jako przyczynę takiego stanu rzeczy, ks. Rami podaje przede wszystkim exodus chrześcijan, którzy emigrują do innych krajów w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Próbujemy zatrzymać emigrację – mówi kapłan – a także zapewniać pomoc potrzebującym w wielu sytuacjach. Niestety, polityczna i ekonomiczna sytuacja miasta, otoczonego przez Izraelskich osadników sprawia, że liczba bezrobotnych i tonących w długach stale wzrasta – dodaje franciszkanin.
Przestrzega on również przed plagą wyłudzeń pieniędzy przez organizacje rzekomo zbierające fundusze na pomoc dla chrześcijan w Betlejem. Ich liczba stale wzrasta. Żaden z naszych wiernych w parafii nie otrzymał ani grosza od tego typu organizacji – wskazuje ks. Rami.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.