Kamila odbiera telefon z laboratorium KOMAG-u w Gliwicach: – Wie pani, co się stało? Sama dyrekcja przyszła, gdy w tytule maila zobaczyli „Badanie świętych”.
Jeśli nie spróbujemy…
W maju 2017 roku Kamila stała przed trudnym wyborem – wkrótce kończyła się jej umowa o pracę w szkole. – 13 maja, w setną rocznicę objawień Matki Bożej w Fatimie, w dniu kanonizacji dzieci fatimskich, usiadłam z długopisem w ręku. Myślałam o moich przytulankach. Nie wiedziałam, do kogo z tym iść. Do księdza proboszcza? Do biskupa? Przecież mnie wyśmieją. Pomyślałam więc, że napiszę do samej góry! Do Watykanu.
List z opisem doświadczenia wiary i pomysłu na lalki przytulanki świętych wysłała 15 maja, w dniu swoich urodzin. 13 czerwca (!) przyszła odpowiedź z Rzymu, zalecająca konsultację z kierownikiem duchowym lub osobą kompetentną. – Dla mnie najbliższym duszpasterzem jest ks. Maciej Zawisza, proboszcz pallotyńskiej parafii, gdzie mieszkam i gdzie spotyka się moja wspólnota – opowiada. – Wyjaśniłam, że przytulanki będą zachęcać do naśladowania ludzi, którzy chodzili po ziemi, jak my. Wiem, że świat obrazu bardzo przemawia do dzieci… Ksiądz powiedział mi wtedy: „Jeśli nie spróbujemy, to się nie przekonamy”.
Skąd wziąć pieniądze na rozruszanie firmy? Pomysł podsunęła Basia. W bielskim Urzędzie Pracy ruszył projekt „Power” dla bezrobotnych do trzydziestki, którzy chcą uruchomić własną działalność. Dla Basi przeszkodą był wiek. Kamila miała pracę do zakończenia roku szkolnego, a projekt należało zgłosić do końca czerwca! Z pomocą przyjaciół udało się zgromadzić dokumenty. – Nie byłam pewna, czy dobrze robię – mówi. – Nie miałam pracy, na czynsz, nie miałam kapitału, a chciałam otworzyć firmę! Kiedy się modliłam, jadąc samochodem, usłyszałam wyraźnie: „Nie bój się, bo to ja twój los zabezpieczam”.
Jutro, 13 lipca
12 lipca 2017 roku została wezwana do doradcy zawodowego w sprawie projektu. – Pani konsultantka zaproponowała mi poszerzenie pomysłu o postaci biblijne, a naszą rozmowę podsumowała: komisja jest jutro, 13 lipca. Byłam przerażona, że wszystko tak szybko się dzieje. Czekałam, ostatnia w kolejce. Sprawy się przeciągały. Było już po godzinie 15. Modliłam się koronką. Dziewczyny obok mnie opowiadały o swoich pomysłach na salony stylizacji paznokci. Chłopak o kantorze. A ja przy nich wszystkich mam mówić, że będę szyć świętych… I wtedy ten chłopak mówi: genialny pomysł! Byłem chrzestnym i zupełnie nie miałem pomysłu na prezent.
Na komisji Kamila opowiedziała o św. Ricie – uszyje ją, bo to patronka od spraw beznadziejnych. Pomysł się podobał – otrzymała całe 20 tys. zł dotacji i zachętę komisji: „Pomysł niebanalny”. 13 września (data wybrana celowo) razem z Basią i jej siostrą, mistrzynią krawiectwa, Asią Woźniewicz, otworzyły firmę Ruah – Kamila Drzewiecka.
Rita na badaniach
Pierwszy powstał Franek. – Św. Franciszek zburzył system współczesnego sobie świata. My chcemy zrobić to samo, tyle że w naszych warunkach – opowiada Kamila. – Nie ma firmy w Polsce, która robi to, co my. Jest jedna, jednak produkuje lalki bez twarzy. Nam bardzo zależało, by nasze przytulanki miały twarz. Założyłyśmy, że działamy w 100 procentach zgodnie z prawem. Nasze prace to rękodzieło, które powstaje w Polsce. Nie zlecimy pracy dzieciom w Chinach, choć byłoby taniej. Kiedy dowiedziałam się, że każda miękka zabawka musi mieć atest i badania właściwego instytutu, nie kombinowałyśmy z prawnym nazewnictwem naszych świętych. Badania w KOMAG-u w Gliwicach to koszt 20 tys. zł. Instytut rozłożył nam na raty całą sumę. Do badań wysłaliśmy Ritę.
W tym czasie Kamila zdecydowała się nauczyć podstaw grafiki komputerowej. Przeszła też kurs techniki sublimacji – trwałego i bezpiecznego dla zdrowia dzieci druku na tkaninach. Druga próba z twarzą Franka była zwycięska! Po nim przyszła kolej na papieża. – Mieszkam w Czańcu, skąd wywodzi się ród Wojtyłów, przy ulicy kardynała. Ponadto św. Jan Paweł II jest patronem rodziny, a to ona leży na sercu naszej wspólnoty – relacjonuje Kamila. Przed Bożym Narodzeniem zaczęły się sypać pierwsze zamówienia. Głównie ze wspólnoty, ale dzięki stronie internetowej przyszły prośby z wielu miast Polski, a także z Kanady czy Niemiec. Specjalna paczka poleciała także do Watykanu. Przytulanki to nie wszystko. Każda postać ma w ręku przypisany jej atrybut, do każdej powstaje też książeczka z życiorysem i rysunkami przybliżającymi postać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).