Kolejne organizacje międzynarodowe zaczynają wycofywać swą pomoc z Aleppo. Niestety nie oznacza to, że wojna się tam skończyła, a ludzie przestali cierpieć.
Rozmawiałam ostatnio z jedną z dwóch polskich misjonarek pracujących w tym syryjskim mieście. Siostra Brygida Maniurka ze zgromadzenia Franciszkanek Misjonarek Maryi przez cały ten wojenny czas niestrudzenie niesie pomoc potrzebującym. Przeżyła gehennę, jaką były długie miesiąca oblężenia tego miasta. Zapracowana, zawsze chętnie udzielała informacji wiedząc, że idące w świat info może znaczyć uwagę świata, a wraz z nią tak bardzo potrzebną pomoc. Nie tylko materialną. Nawet gdy przez te lata było naprawdę ciężko nigdy nie narzekała. Z wiarą w Opatrzność, ale i z realizmem opowiadała o tym, co się dzieje. Zależało jej żeby świat wiedział. Tym razem z bólem wyznała: „Słyszę, jak ludzie mówią, i ja sama zresztą tak samo czuję, że świat o nas zapomniał”.
Przerażająco krótka jest pamięć i uwaga świata o współczesnych Golgotach, bo Aleppo było nią i wciąż jest. To prawda, że (na szczęście) krew mniej się już w tym mieście leje. Jednak pociski wciąż spadają, zabijają i ranią. Jak powojenna Warszawa miasto leży w gruzach. Nie działają zakłady pracy. Ludzie nie mają z czego żyć. A żyć przecież trzeba. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja chorych dzieci, na których leczenie nie ma pieniędzy. Programy pomocowe na ten cel skończyły się końcem ubiegłego roku. A nowych nie ma. „Serce mi się ściska, gdy ludzie pukają do drzwi naszej parafii prosząc, by pomóc im w leczeniu dziecka, a my musimy powiedzieć ze smutkiem, że nie możemy tego zrobić, bo zwyczajnie nie mamy pieniędzy” – mówi siostra Brygida. Misjonarka dodaje, że w tym roku na leczenie dzieci nie mają pieniędzy żadne z pracujących w Aleppo organizacji. A i tak kolejne z nich zaczynają powoli opuszczać miasto.
Watykan całkowicie finansuje pomoc udzielaną w szpitalu św. Ludwika, tyle że tam nie ma oddziału pediatrycznego. Co za tym idzie dzieci nie są objęte tym programem. W Syrii za leczenie, za każde badanie, za bandaż, kroplówkę i podane leki, a nawet za strzykawkę i gazik trzeba naprawdę słono płacić. Tam nie działa żaden system ubezpieczeń społecznych. Siostra Brygida alarmuje prosząc o pomoc dla dzieci Aleppo. Żadna złotówka na pewno się nie zmarnuje. W czasie oblężenia tego miasta z katolickiej parafii św. Franciszka wyprzedano praktycznie wszystko, co miało jakąkolwiek wartość po to, by mieć środki na sfinansowanie pomocy dla cierpiącej ludności. Czysta Ewangelia, bez komentarza.
Pomoc można przekazać na konto:
Nr konta: 97 1090 2590 0000 0001 3466 0247
Posiadaczem rachunku jest
Fundacja Komisariat Ziemi Świętej,
ul. Reformacka 4, 31-012 Kraków
Cel: dla ubogich dzieci w Aleppo
Można także zaangażować się w akcję Śląskie Dzieciom z Aleppo. W archidiecezji katowickiej w najbliższą niedzielę odbędzie się przed kościołami zbiórka na ten cel, można także przekazywać pieniądze na konto Caritas Archidiecezji Katowickiej z dopiskiem "Śląskie dzieciom Aleppo".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Jałmużnik Papieski pojechał z pomocą na Ukrainę dziewiąty raz od wybuchu wojny.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Kościele katolickim na świecie.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.