Aldona – drobna i efemeryczna. Tomasz – potężny chłop. Na własnym ślubie próbowali nie płakać.
A dobrzy ludzie postanowili pomóc. I tak: nowożeńcy otrzymali świetny zespół na wesele, auto z szoferem, a panna młoda wyglądała jak księżniczka. Paznokcie, makijaż, fryzura, kwiaty. I cudna, ręcznie robiona biżuteria. Bo dobrzy ludzie, wzruszeni historią pary, po prostu pisali, dzwonili i pomagali z potrzeby serca. Nikt nie wziął ani złotówki.
– Ale sukienkę kupiłam sama, za zarobione i odłożone pieniądze. Od Chińczyków na bazarze. Zapłaciłam 59 zł. I jeszcze 30 zł dałam za buty – cieszy się pani Aldona. Bo samodzielność to powód do dumy.
A ślub był piękny. Uroczysty i skromny. Cierpliwie na niego czekali. – Starałam się być twarda, choć płakać mi się bardzo chciało – opowiada wzruszona panna młoda. W czasie uroczystości panu Tomaszowi również szkliły się oczy. – Nie sądziłem, że to kiedykolwiek będzie możliwe. Ludzie pomogli, Bóg pobłogosławił. Jesteśmy mężem i żoną.
Marzenia do spełnienia
Obecnie nowożeńcy mieszkają w Domu Charytatywnym „Przystań”, prowadzonym przez współpracującą z Caritas Fundację Miłosierdzie. – Pani Ania to anioł jest! Wiele dla nas zrobiła – mówi pani Aldona o kierowniczce ośrodka.
– Oni sami na wszystkie zmiany w życiu ciężko pracują – odpowiada Anna Michalak. – Pierwotnie byli objęci pomocą ogrzewalni w budynku Caritas. Widzieliśmy jednak, że mocno starają się stanąć na nogi, więc zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by ich dodatkowo wesprzeć. Pan Tomasz podejmował pracę i tracił ją. Widziałam z jednej strony ogromne samozaparcie, z drugiej – twarde zmaganie o lepsze jutro. Aldona i Tomasz to osoby, które mają ogromny potencjał i chęć działania. Mimo wielu osobistych dramatów nie poddali się.
Pani Anna postarała się o małżeński kącik w Przystani. Choć zwykle mieszkają tam wyłącznie mężczyźni…
– Tomasz znalazł stabilną pracę. Aldona złożyła podanie o lokal socjalny, choć na razie nie ma wielkich szans na otrzymanie mieszkania – mówi pani Anna. – Jednak wierzę, że kolejne drzwi się w końcu otworzą i nasi nowożeńcy wydobędą się z bezdomności.
Pani Anna ma też nadzieję, że ktoś Aldonie i Tomaszowi (pracują już oboje) wynajmie mieszkanie bez zaporowej kaucji. Nie jakiś tam pokoik, ale właśnie mieszkanie. Z pokojem, kuchnią i łazienką. Z godnością.
Na razie nowożeńcy wyruszyli w podróż poślubną. Wybrali się do… zoo. Na tyle ich stać. A o czym marzą? – O dzieciach! – mówią jednogłośnie. – Choćby o jednym…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).