Obrona Blachnickiego

Troje ludzi, trzy historie – jeden wizjoner. Oto jak wczoraj i dziś działa założyciel oazy.

Reklama

Obrona Blachnickiego   Roman Koszowski /Foto Gość Bp Adam Wodarczyk, pochodzący z Tarnowskich Gór biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego w Rzymie oraz moderator generalny oazy

To było niezwykłe. Ksiądz Franciszek już wtedy nie żył, a ciągle do nas przemawiał… Nie ma na świecie drugiej osoby, która tak dobrze znałaby ks. Franciszka Blachnickiego jak on. I to pomimo że nigdy fizycznie się nie spotkali.

Przygodę z oazą rozpoczął jako 14-letni chłopak. Nie zrezygnował z niej do dziś, co widać chociażby w jego biskupim zawołaniu: „Światło–Życie”. – Gdybym wybrał cokolwiek innego, nie wyraziłoby tego, co mam w sercu za sprawą ks. Blachnickiego.

Do dziś pamięta dzień śmierci ks. Franciszka. W piątek 27 lutego 1987 r. 19-letni Adam po raz pierwszy w swoim życiu był na Kongregacji Ruchu Światło–Życie na Jasnej Górze. – Ks. Franciszek umarł w piątek po południu. Miał zwyczaj, że zawsze przygotowywał słowo dla kongregacji. Pisał i nagrywał je na taśmie. W sobotę w czasie Mszy część przeczytano, część puszczono z taśmy. To było niezwykłe.

Założycielowi oazy poświęcił swoje prace: magisterską i doktorską. – 25 czerwca 2000 r., czyli w 50. rocznicę święceń kapłańskich ks. Blachnickiego, abp Zimoń wezwał mnie do siebie i powiedział: „Ty pójdziesz do Rzymu i będziesz postulatorem ks. Blachnickiego” – opowiada.

Do kraju wrócił w 2007 r. i parę dni później został moderatorem generalnym Ruchu Światło–Życie. Jeszcze w Rzymie w 2002 r. udało mu się zjeść kolację z Janem Pawłem II. Do stołu z papieżem zaproszony był też m.in. ks. Bolczyk. Ojciec Święty badał wiedzę przyszłego biskupa na temat ks. Franciszka. Na koniec zdradził mu pewien sekret. – Często na konferencjach Episkopatu Polski były debaty na temat ks. Blachnickiego. Niekoniecznie, żeby go chwalić. Papież powiedział mi: „A ja od początku wiedziałem, że to jest święty człowiek, i zawsze razem z bp. Tadeuszem Błaszkiewiczem (delegatem ds. Ruchu Światło–Życie) go broniłem. Gdy czuliśmy, że na konferencji będzie sprawa ks. Blachnickiego, tośmy się z biskupem umawiali wcześniej w Warszawie i ustalali strategię, jak Blachnickiego będziemy bronić. Robiliśmy to tak, żeby biskupi myśleli, że mówimy spontanicznie. I tak żeśmy go wybronili, że dzisiaj dzieje się jego proces beatyfikacyjny”. Jak skończył to mówić, zaczął się serdecznie śmiać. Tak sobie myślę, że to była przedziwna lekcja świętego dla przyszłego biskupa!

Moderatorem generalnym ruchu był 8 lat. Wtedy oaza wyszła poza granice Polski i Europy – na przykład do Chin, Filipin i Australii. Później został mianowany biskupem. Szczęśliwi oazowicze uznali to za cud ks. Blachnickiego.

oprac. Joanna Juroszek

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama