Kościół nie potrzebuje biurokratów i pracowitych funkcjonariuszy, ale misjonarzy pełnych pasji, pochłoniętych żarliwością, by wszystkim zanieść pocieszające słowo Jezusa i Jego odradzającą łaskę - mówił papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”. Odmówił ją z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie.
Ojciec Święty przypomniał, że aby wskazać cel swojej misji, Jezus posługuje się „trzema obrazami: ognia, chrztu i rozłamu”. Dziś chciałbym mówić o pierwszym obrazie jakim jest ogień - powiedział papież i wyjaśnił, że słowa Chrystusa: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął!” odnoszą się do ognia Ducha Świętego - Jego „obecności żywej i działającej w nas od dnia naszego chrztu”.
- Jest on siłą twórczą, która oczyszcza i odnawia, wypala wszelką ludzką nędzę, wszelki egoizm, wszelki grzech, przemienia nas od wewnątrz, odradza i czyni nas zdolnymi do miłowania. Jezus pragnie, aby Duch Święty zapłonął w naszych sercach, jak ogień, bo tylko począwszy od serca pożar miłości może się rozszerzać i sprawiać rozwój królestwa Bożego. Jeśli otworzymy się w pełni na działanie Ducha Świętego, to obdarzy nas On śmiałością i zapałem do głoszenia wszystkim Jezusa i Jego pocieszającego orędzia miłosierdzia i zbawienia, wypływając na pełne morze - tłumaczył Franciszek.
Zaznaczył, że „Kościół wypełniając swoją misję w świecie potrzebuje pomocy Ducha Świętego, aby nie powstrzymywały go strach i wyrachowanie, aby nie przyzwyczaić się do chodzenia w obrębie bezpiecznych granic”. - Odwaga apostolska, jaką Duch Święty rozpala w nas jak ogień, pomaga nam pokonać mury i przeszkody, czyni nas kreatywnymi i pobudza nas do wyruszenia, abyśmy podążali także drogami niezbadanymi lub niewygodnymi, dając nadzieję tym, których spotykamy. Jesteśmy wezwani, aby stawać się coraz bardziej wspólnotą ludzi prowadzonych i przekształcanych przez Ducha Świętego, pełnych zrozumienia, o sercu poszerzonym i radosnym obliczu. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych świeckich o uważnym spojrzeniu apostoła, aby wzruszać się i zatrzymywać przy trudnościach oraz nędzy materialnej i duchowej, nadając w ten sposób charakterystyczny rys drodze ewangelizacji i misji uzdrawiającym rytmem bliskości - podkreślił papież.
Z podziwem wyraził się „o licznych księżach i zakonnikach, którzy na całym świecie poświęcają się głoszeniu Ewangelii z wielką miłością i wiernością, nierzadko także za cenę życia”. - Ich przykładne świadectwo przypomina nam, że Kościół nie potrzebuje biurokratów i pracowitych funkcjonariuszy, ale misjonarzy pełnych pasji, pochłoniętych żarliwością, by wszystkim zanieść pocieszające słowo Jezusa i Jego odradzającą łaskę - wskazał Ojciec Święty.
- Niech podtrzymuje nas na naszej drodze przykład św. Maksymiliana Kolbe, męczennika miłości, którego dziś przypada święto: niech on nas nauczy żyć ogniem miłości dla Boga i bliźniego - mówił Franciszek.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.