Lep religii świeckości

Pełna wolność? Dopóki jest tak, jak my chcemy.

Reklama

Z niedowierzaniem patrzę na awanturę wokół burkini. Dla jeszcze niewtajemniczonych: to strój kąpielowy szczelnie zakrywający całe ciało. Przypomina zazwyczaj trochę kombinezon płetwonurka, a używają go chcące zażyć morskiej kąpieli muzułmanki. W czym problem?

No właśnie. Chcący go zakazywać – np. burmistrz słynnego Cannes – podają różne argumenty. Przy wszystkich opada szczęka. Ot, twierdzący, że można pod nim schować broń wyraźnie grzeszą brakiem wyobraźni. Przecież można ją też schować w ubraniu, które się wnosi na plażę. Zresztą w samych kąpielówkach też. Inni, wychwalający ideę jedność społeczeństwa, mówią o konieczności dostosowania się strojem do innych. Drżyjcie projektanci mody, niebawem wrócą rodem z chińskiej rewolucji kulturalnej mundurki. Jeszcze inni twierdzą, że w miejscu publicznym nie powinno się nosić stroju podkreślającego... przynależność religijną. Pal sześć. sutanny, habity czy kapelusze chasydów. Ale co jeśli w taki plażowy strój zechce się ubrać osoba niewierząca? Też jej nie będzie wolno? To konsekwentnie powinno się też zakazać wstępu na plaże w piankach do surfingu...

Bo w sumie strój jest całkiem sympatyczny. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby i niemuzułmanki chciały w podobnych na plaży paradować. Zresztą, czemu tylko kobiety. Mężczyźni też. Nie każdy lubi eksponować swoje nagie ciało, zwłaszcza jeśli niespecjalnie jest się czym chwalić. Nie każdy też może bezkarnie wystawiać się na działanie promieni słonecznych. I nie każdy ma tyle hartu ducha,  by znosić ciekawskie albo i oburzone spojrzenia, gdy ma na skórze niezaraźliwe dla innych zmiany. Niby czemu siedząc na plaży czy kąpiąc się w morzu nie wolno mieć na sobie więcej, niż tylko wąskich szmacianych pasków? Wejście do morza w koszulce i krótkich spodniach, tak żeby tylko stopy zamoczyć, też będzie zakazane?

Wszystko wolno – krzyczało dziś powoli oddające władzę młodszym pokolenie buntu roku ‘68. I do dziś na plażach w Cannes, Antibes czy Nicei głownie przedstawicielki tego okolenia eksponują bez skrępowania to, co większość kobiet, zwłaszcza młodszych, jednak przed ciekawymi spojrzeniami innych ukrywa. Skoro chodzi o wolność, wolność żeby się rozebrać, to czemu zakazywać ubrania się? Czemu komuś przeszkadza, że inny nie chce pokazywać swojego brzucha, pleców, albo nagich rąk czy nóg?  

Odpowiedź jest oczywista. Nie o obywatelskie prawa tu chodzi, ale o zwycięstwo jedynie słusznej religii świeckości. Jej wyznawcy zarzucają wierzącym (chrześcijanom, żydom, muzułmanom i innym ) nietolerancję, ale sami tolerancją wobec innych nie grzeszą. Opowiadają brednie o tym jak to wszystkim wojnom winne są religie zapominając, że za najgorszymi totalitaryzmami XX wieku stała właśnie walka z tradycyjnymi religiami. Wszyscy mają mieć te same co oni poglądy, a jeśli nie, to się ich oskarża. O tę nietolerancję właśnie. I wtedy już nie tylko bezkarnie poniża taki ciemnogród w publicznych wypowiedziach, ale jeszcze dzięki ustawom przygotowanym przez podobnie myślących polityków, ciąga po sądach.

Przepraszam, ale na ten lep kapłanów religii świeckości, nawet w obliczu zagrożenia islamskim terroryzmem, złapać się nie dam.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama