Młodzież z Opolszczyzny mogła zadawać pytania abp. Markowi Jędraszewskiemu.
W środowe przedpołudnie rozpoczęły się katechezy głoszone uczestnikom Światowych Dni Młodzieży przez biskupów. Pierwszą katechezę w kościele św. Marcina w Biskupicach wygłosił abp Marek Jędraszewski, metropolita łódzki i zastępca przewodniczącego KEP. Pasterza słuchała młodzież z Opolszczyzny, m.in. z Czarnowąs, Popielowa, Kamienia Śląskiego czy Opola. Muzycznie spotkanie animowali młodzi z Nysy, a nad organizacją czuwał ks. Sławomir Krawczyk.
Katecheza była oparta o fragment z Ewangelii wg św. Łukasza, mówiący m.in. o kuszeniu na pustyni. Abp Jędraszewski, podejmując temat „To jest czas miłosierdzia”, przypominał młodym, że w chwili, gdy przyjmowali chrzest, otwarło się dla nich niebo. – Ale to wcale nie znaczy, że nie będzie w naszym życiu chrześcijańskim żadnych problemów. Życie człowieka jest bojowaniem – przestrzegał, podkreślając, że Pan Jezus, kiedy był 40 dni na pustyni kuszony przez szatana, pokazał nam, jak walczyć z pokusami.
Pasterz wyjaśniał młodym, że człowieka od zwierzęcia różni to, że nie żyje on tylko potrzebami, ale też pragnieniami. Przypominał, że jeśli Bóg będzie postawiony na pierwszym miejscu, to wszystko inne również będzie na właściwym miejscu. – Biada, jak coś zacznie się robić bez Boga, a tym bardziej wbrew Bogu – przestrzegał.
Podkreślał, że prawda o człowieku, o każdym i każdej z nas, jest taka, że w nasze życie weszło zło, i że my sami nie jesteśmy w stanie sobie z tym złem poradzić. – Nie można mówić o miłosierdziu, jeśli nie powiemy, że wpierw było zło, wpierw był grzech. W dzisiejszej kulturze nie mówi się o grzechu, ale o błędzie. Tymczasem, żeby móc doświadczyć miłosierdzia, potrzeba stanięcia w prawdzie i uwierzenia, że Bóg jest większy niż zło – mówił abp Jędraszewski.
W drugiej części katechezy młodzież mogła zadawać pytania. Pierwsze dwa zadali księża. Z kolei młodzi pytali o to, co zrobić w sytuacji, gdy ktoś żyje w grzechu i nie słucha ich upomnień. Czy powinni nadal upominać czy uszanować wolność tej osoby? Arcybiskup wyjaśnił, że niewątpliwie upomnieć trzeba, ale jeśli to nie wpływa na zmianę postępowania, to tradycja Kościoła wskazuje na modlitwę i pokutę w intencji nawrócenia tej osoby. Za przykład podał św. Monikę – matkę św. Augustyna, która wymodliła nawrócenie syna.
W kolejnym pytaniu, młodzież zapytała, jak dobrze rozeznać, czy nie jest tak, że upominając kogoś, dostrzega się drzazgę w jego oku, nie widząc belki we własnym. – By tak się nie stało, nasze sumienie musi być właściwie ukształtowane. Chodzi o to, by ono było wrażliwe. Stąd właśnie płynie zalecenie, by każdy dzień kończyć rachunkiem sumienia i mieć odwagę dobro nazwać dobrem, a zło – złem – odpowiedział abp Jędraszewski. Wyjaśniał też, że częsta spowiedź jest lekarstwem, które daje nam Pan Jezus, by nie zatracić wrażliwości swojego sumienia i dobrze rozpoznawać swoje grzechy. – Warto też mieć kierownika duchowego czy kogoś starszego, kto jest dla nas autorytetem, i czasem z nim porozmawiać otwarcie o tym, jak on widzi nasze postępowanie. Przecież jest tak, że każdy jest kiepskim sędzią w swojej własnej sprawie – wyjaśniał arcybiskup.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.