Ojciec Stanisław Papczyński dotarł do najdalszych zakątków świata. W modlitwach.wzywają go ludzie ubodzy, odrzuceni, mający problemy z nauką i bezskutecznie oczekujący potomstwa.
W Afryce mocno wybrzmiewa wezwanie przyszłego świętego do modlitwy za zmarłych i za dusze czyśćcowe. Mieszkańcy Kamerunu mają szczególny kult zmarłych, a bliskich chowają w pobliżu rodzinnych domów, wystawiając im nagrobki często okazalsze niż domy, w których sami mieszkają. Papczyński zwraca ich uwagę na znaczenie modlitwy i zachęca: „Módl się za zmarłych, bo możesz im pomóc odnaleźć radość z Chrystusem, aby odnaleźli radość w niebie, nawet jeśli ich życie na ziemi nie zawsze było odpowiednie”. Rwanda to kraj naznaczony dramatem ludobójstwa. Nie ma tam cmentarzy, lecz jedynie mauzolea upamiętniające tę tragedię. Na co dzień rodziny chowają zmarłych pod progiem swych ubogich, glinianych chat lub w przydomowych ogrodach. I tak pamięć się kończy. Wykorzystując popularność ojca Stanisława, marianie powoli zmieniają te zwyczaje, zastępując je różnymi formami modlitwy za zmarłych. – Ten wymiar przesłania ojca Papczyńskiego jest w Afryce bardzo aktualny. Zbyt wielu ludzi umiera u nas bez pojednania, wciąż trwają wojny i konflikty – mówi pochodzący z Konga ks. Dominique Iyamuremye.
– Ojciec Stanisław udzielał sakramentu pojednania i Komunii św. umierającym na polach bitew. My czyniliśmy podobnie dla ludzi wygnanych z domów, umieszczanych w obozach, często umierających z głodu czy nękanych chorobami – dodaje ks. Franciszek Filipiec, wspominając wojenny czas w Rwandzie. Kiedy w 2014 r. na wschodzie Ukrainy rozpoczęła się wojna, marianie zaczęli zachęcać powołanych do wojska żołnierzy, by obrali sobie za opiekuna ojca Papczyńskiego, który też żył w bardzo niespokojnych czasach. – Teraz stało się to już zwyczajem. Kiedy udzielamy błogosławieństwa powołanym do służby na terenach, gdzie trwa wojna, dajemy im różaniec oraz obrazek z wizerunkiem ojca Papczyńskiego i z modlitwą o opiekę na wojnie i o pokój na Ukrainie – mówi ks. Wiktor Łutkowski. Opowiada, że po powrocie żołnierzy z frontu słyszał wiele poruszających świadectw o uratowaniu ich z wielkich opresji i o szczególnej opiece, jakiej doświadczyli na froncie.
Czyń miłosierdzie
Założyciel marianów nazywany był apostołem ubogich. Lubił mawiać: „Chcesz dostąpić miłosierdzia, czyń miłosierdzie, módl się o miłosierdzie”. Oznaką tego jest troska o wychowanie dzieci i młodzieży, nieraz zaczynająca się od zapewnienia im najprostszego posiłku. Najnowszą inicjatywą przeszczepioną wprost z kolebki marianów w Górze Kalwarii jest kameruńskie spotkanie Młodych Przyjaciół Stanisława Papczyńskiego i Marianów. – To czas formacji, modlitwy, wspólnych posiłków, ale i konkursu na tak bliskie sercom Afrykanów tańce i pieśni o ojcu Stanisławie. Często pojawiają się w nich słowa nazywające go świadkiem miłosierdzia, wychowawcą młodych, apostołem sprawiedliwości, pokoju, godności człowieka i życia – mówi pomysłodawca afrykańskich marianek ks. Yves Oumarou.
Przesłanie ojca Stanisława o pomocy ubogim i pokrzywdzonym znajduje oddźwięk w Wielkiej Brytanii i USA, gdzie garną się do niego migranci przekonani, że nad nimi czuwa. Założyciel marianów inspiruje też ku nowym dziełom: hospicja, ośrodek naprotechnologii, rekolekcje dla małżeństw niepłodnych, poradnictwo rodzinne, także to związane z zagrożeniami wynikającymi z uzależnień. Szczególnie błogosławi dziełom skierowanym do potrzebujących. Tak było na Filipinach po przejściu tajfunu, gdzie cudownie uzdrowił z tyfusu 9-letnią wówczas Tracee Lee, która zbyt późno trafiła do szpitala, i pomógł dotrzeć do ofiar z pomocą. Wraz z innymi zakonami udało się kupić ponad 7 ha ziemi i wybudować na nich 600 domów. W Mieście Miłosierdzia zamieszkali najbiedniejsi i najbardziej poszkodowani przez kataklizm.
Święty założyciel marianów
Ojciec Stanisław Papczyński urodził się 18 maja 1631 r. w Podegrodziu na Sądecczyźnie w chłopskiej rodzinie. Na chrzcie otrzymał imię Jan. W dzieciństwie nauka sprawiała mu kłopoty. Aż do dnia, w którym wymknął się bez wiedzy rodziców do szkoły i – jak czytamy w jego biografiach – Matka Boża obudziła jego zdolności, tak że w jedno popołudnie nauczył się całego alfabetu. Od tej pory odkrywał coraz to nowe talenty. Matka chciała, aby się ożenił, ale on postanowił wstąpić do pijarów. Przyjął imię zakonne Stanisław od Jezusa i Maryi, i w 1661 r. został wyświęcony na kapłana. Stał się cenionym kaznodzieją oraz spowiednikiem. Był m.in. spowiednikiem nuncjusza Antonio Pignatellego, późniejszego papieża Innocentego XII. Przez lata dojrzewała w nim myśl o założeniu nowego zakonu. Został zwolniony ze ślubów złożonych u pijarów i w 1671 r. przywdział biały habit na cześć Niepokalanego Poczęcia Maryi. Opracował regułę pierwszego powstałego na ziemiach polskich zakonu męskiego – marianów. Pierwszy dom zgromadzenia utworzono w Puszczy Korabiewskiej. Wkrótce marianie dotarli na Mazowsze, do tzw. Nowej Jerozolimy. O. Papczyński jeździł po kraju, katechizując i słuchając spowiedzi. Nazwano go apostołem ubogich. W 1699 r. marianie stali się zakonem na prawie papieskim.Ojciec Papczyński zmarł w 1701 r. Został pochowany w kościele Wieczerzy Pańskiej w Górze Kalwarii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.