– Przydarzył mi się tragiczny wypadek samochodowy. Powiedziałam Panu Bogu: „Nie wiem, w jakiej jestem sytuacji, ale jeśli pozwolisz, że moje nogi będą chodzić, a umysł będzie dobrze funkcjonował, to w maju pójdę do Łagiewnik. Dotrzymałam słowa – mówi Barbara Żydek z Rzyk.
Gościna
Od pierwszej pielgrzymki ta wyjątkowa majowa wspólnota urosła prawie 2,5-krotnie. Ramię w ramię razem z całymi rodzinami szli księża, siostry zakonne i klerycy. Trzeba było znaleźć dla nich nowe miejsca postojów i noclegów. Na swój pierwszy odpoczynek pielgrzymi zatrzymali się w gościnnych Kętach Podlesiu. Dalej już zmierzali do miejsc noclegowych: w Nowej Wsi (po raz pierwszy!), Malcu, Witkowicach i Nidku. Nazajutrz poznali kolejne dwie parafie (obok Podlesia), które dokonują prawdziwych cudów: Wieprz koło Andrychowa i Tomice, już na terenie archidiecezji krakowskiej. Tylko mieszkańcy tych parafii wiedzą, jak zgotować prawdziwą ucztę złożoną z gorących dań dla ponad 2 tys. osób naraz! Wieczorem drugiego dnia przyjmująca dotychczas wszystkich Wysoka podzieliła się pątnikami ze Stanisławiem Górnym, Kleczą Dolną i Marcyporebą. Nowymi trasami zmierzały więc grupy na miejsca postojów do Przytkowic, Polanki Hallera i Radziszowa. Noc przed ostatnim dniem marszu pątnicy spędzili w Bukowie, Mogilanach i kolejnych trzech miejscach po raz pierwszy: w Libertowie, Gaju i Świątnikach.
Do tańca i różańca
Po drodze był czas na modlitwę, konferencje, świadectwa Bożej potęgi w życiu pielgrzymów. Ks. Zygmunt Mizia, pielgrzymujący z „Jasiem”, figurką 10-tygodniowego dziecka, zapraszał każdą grupę na marsze dla życia i rodziny. Jerzy Żoch, poeta z Cieszyna, mówił o swoim pierwszym tomiku wierszy, wydanym z okazji Jubileuszu Miłosierdzia. Nie zabrakło pielgrzymich tańców w Witkowicach i Wysokiej. Wielkim spotkaniem pielgrzymów i ich gospodarzy było „Pielgrzymo-granie” w Wysokiej – koncert na chwałę Bożego Miłosierdzia w wykonaniu zespołu Magdy Anioł oraz grupy Fausystem. Dla wielu osób pielgrzymka stała się już miejscem corocznych niezwykłych przyjęć urodzinowych. Jest wśród nich 26-letnia Gabrysia Puczka z grona kwatermistrzów pielgrzymki i 12-letni Bartek Kopacz z Łodygowic, któremu najbliżsi przygotowali wspaniały tort na postoju w Kętach-Podlesiu, a rzesza pielgrzymów odśpiewała „Sto lat!”.
Jak ogniwa
Proboszczowie miejsc, przez które przechodzili pielgrzymi (a były to aż 23 parafie!), podkreślali, że nie tylko pątnicy byli tymi, którzy zostali obdarowani. – Dajecie nam kolejny raz szansę spełnienia uczynków miłosierdzia, kiedy mogliśmy was nakarmić, uradować się waszą obecnością – podkreślał ks. Stanisław Lipowski, proboszcz z Witkowic, liczących 2300 mieszkańców, które przyjęły na noclegi... 1200 osób! – Jak tłumaczyłem moim parafianom, przyjmując pielgrzymów, wypełniamy też jeden z uczynków miłosierdzia – dodaje ks. Mirosław Wądrzyk, proboszcz w Nowej Wsi. – To się wiąże z błogosławieństwem dla tych osób, które zdecydują się podjąć pielgrzymów w swoich domach.
Czym stało się pielgrzymowanie, tłumaczy Andrzej Pakosz szef firmy, zajmującej się pomocą drogową. Od pierwszej pielgrzymki służy pielgrzymom samochodami swojej firmy. Do pomocy zachęcił także właścicieli innych firm. Są wśród nich i tacy, którzy nie podzielają jego światopoglądu, mówią o sobie, że są niewierzący. Niektórzy po prostu chcą pomóc. Inni szepną: westchnijcie za mnie.
Andrzej Pakosz na cztery dni zamyka firmę. – To są cztery najlepsze dni w roku, jakie się nam trafiają – mówi pan Andrzej. – Przygotowujemy się do nich już wcześniej, jeśli chodzi o obsługę klientów. Do różnych służb pielgrzymkowych zaangażowała się większość mojej brygady i przyjaciele z innych firm. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Choć pracują dla innych, nie są w pracy. Każdy z nich uznaje to za swoją służbę serca, z dobrej woli. Na pielgrzymce jest nas 14. Do dyspozycji pielgrzymów mamy 12 samochodów. To wszystko na chwałę Pana Boga. Bo tak według nas powinna wyglądać nasza odpowiedź na miłosierdzie Boże. Jak dodaje Andrzej Pakosz: – Nie ma lepszych rekolekcji, które rozwijają duchowo niż pielgrzymka. To jest jak różaniec – każdy z nas jego ogniwem.
Po czterech dniach wędrówki, pielgrzymi dotarli 3 maja najpierw do Centrum św. Jana Pawła II, gdzie powitał ich bp Piotr Greger. a następnie do kaplicy klasztornej w sanktuarium Bożego Miłosierdzia, gdzie mogli uczcić relikwie św. Faustyny. Widok był imponujący...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).