Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty, wprowadzającego zakaz finansowania religii z budżetu państwa, odbędzie się podczas najbliższego posiedzenia Sejmu. Autorzy inicjatywy "Świecka szkoła" chcą, by lekcje katechezy Kościoły i związki wyznaniowe opłacały z własnych środków. Tymczasem niekonstytucyjność tego projektu stwierdziła w obszernej opinii dla posłów m.in. Prokuratura Generalna.
Inicjatywą "Świecka szkoła" kieruje Leszek Jażdżewski, publicysta i redaktor naczelny miesięcznika „Liberte”. Jej celem jest doprowadzenie do zmiany ustawy o systemie oświaty. Pomysłodawcy domagają się, by nauka religii w przedszkolach i szkołach publicznych nie mogła być ani w części, ani w całości finansowana z budżetu państwa, ale żeby robiły to Kościoły.
Tuż przed upływem poprzedniej kadencji Sejmu, Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Świecka szkoła” powiadomił o zebraniu pod inicjatywą wymaganej liczby 100 tys. podpisów. 5 października projekt ustawy wpłynął do ówczesnej marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
W mediach społecznościowych pojawiły się jednak zarzuty o naruszeniu przez "Świecką szkołę" określonego ustawowo trzymiesięcznego terminu zbierania podpisów pod inicjatywami obywatelskimi. Chodziło o to, że przez trzy miesiące „Świecka szkoła” miała już zbierać podpisy pod inicjatywą, ale jednocześnie opóźniała jej zgłoszenie do władz Sejmu jako komitetu. Zebrane przed zawiązaniem komitetu podpisy włączono jednak w poczet przesłanych do marszałka Sejmu.
Z pisma szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli do marszałek Kidawy-Błońskiej z 16 października ub. roku wynika, że po sprawdzeniu przez biuro prawne dopatrzono się ok. 153 tys. podpisów prawidłowych (ze 155 tys. złożonych).
Stwierdzono zatem, że "istnieje podstawa do skierowania projektu ustawy do pierwszego czytania w Sejmie". Z pisma nie wynika, czy badano także ewentualne nieprawidłowości co do naruszenia terminu zbierania podpisów.
Tymczasem krytycznie o merytorycznych założeniach projektu wypowiedziała się Prokuratura Generalna. W swojej opinii dla Sejmu RP prokurator generalny Andrzej Seremet przypomina, że w świetle art. 53 ust. 1 i 2 Konstytucji RP, nauczanie religii stanowi "immanentny składnik zagwarantowanej w ustawie zasadniczej wolności religii".
Dopełnieniem tej wolności jest zapis z art. 53 ust. 4 mówiący, że religia Kościoła lub związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.
Prokurator generalny zauważa też, że nauka religii w Polsce nie jest obowiązkowa. O udziale ucznia w szkolnej katechezie decydują rodzice lub sami uczniowie, jeśli są pełnoletni, poprzez złożenie pisemnego oświadczenia. Po złożeniu oświadczenia udział w tych zajęciach jest dla ucznia obowiązkowy.
Przypominając o regulacjach prawnych dotyczących sposobu organizowania lekcji religii w publicznych szkołach i przedszkolach, Prokuratura wskazuje, że żadne zajęcia ujęte w ramowym planie nauczania w szkole publicznej nie mogą być realizowane odpłatnie, bo stanowiłoby to naruszenie art. 70 ust. 2 Konstytucji. Zgodnie z nim, nauka w szkołach publicznych jest bowiem bezpłatna. Ustawa może dopuścić świadczenie niektórych usług edukacyjnych za odpłatnością, ale dotyczy to publicznych szkół wyższych.
Andrzej Seremet w swojej opinii podkreśla ponadto, że w państwach Unii Europejskiej nauczanie religii w szkołach publicznych, poza kilkoma wyjątkami, jest obecne i ma charakter obowiązkowy albo dobrowolny w zależności od wyboru rodziców lub uczniów.
We wszystkich państwach, w których nauczanie religii występuje w publicznym systemie oświaty, także w tych, gdzie ma ono charakter fakultatywny, jest ono finansowane ze środków publicznych = wskazuje Andrzej Seremet.
Opinię krytyczną wobec projektu wydała także komisja ds. nauczania religii Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Podkreślono w niej, że grupa obywateli skupiona wokół "Świeckiej szkoły" "nie ma rzetelnego rozeznania i pełnej wiedzy o wpływie nauczania religii w szkole na wzbogacenie kształcenia i wychowania oraz na kształtowanie właściwych postaw współżycia dzieci i młodzieży, a w przyszłości dojrzałych obywateli naszej Ojczyzny". - Owa grupa prezentuje nieprzychylne nastawienie do Kościołów - dodano w opinii Kościoła prawosławnego.
Prawosławna komisja ds. nauczania religii przypomina, że program nauczania religii prawosławnej i podręczniki są opracowane zgodnie z wymaganiami państwa, zawartymi w rozporządzeniu MEN z 8 czerwca 2009 r. Opracowane programy nauczania i podręczniki są przekazywane do MEN i kuratoriów, i dotychczas nie zgłoszono żadnych uwag w zakresie treści czy ich budowy".
Co więcej, znowelizowana w 2012 r. podstawa programowa i programy nauczania opracowane przez Kościół prawosławny otrzymały bardzo dobrą opinię zarówno ze strony MEN, jak i kuratoriów. Ponadto są one zgodne z Konstytucją i podlegają nadzorowi kuratoryjnemu - wskazał w piśmie do Sejmu ks. dr. Andrzej Baczyński, sekretarz komisji ds. nauczania religii prawosławnej.
Ks. prof. Józef Krukowski, wybitny znawca prawa wyznaniowego i stosunków państwo-Kościół, wykładowca KUL i UKSW przypominał w wywiadzie dla KAI, że nauczanie religii w szkołach jest istotnym osiągnięciem europejskiej kultury prawnej w dziedzinie poszanowania wolności sumienia i religii.
"Jest to ochrona wolności religijnej rodziców w zakresie wychowania dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami w edukacji publicznej. Państwo demokratyczne powinno zapewniać ochronę wolności nie tylko OD przymusu, ale również wolności DO uzewnętrzniania swych przekonań religijnych i światopoglądowych przez każdego w życiu prywatnym i publicznym. Nauczanie religii w szkołach służy właśnie poszanowaniu przez państwo prawa rodziców do wychowania dzieci nie tylko w domu rodzinnym, ale również w szkołach" - wyjaśnił ks. prof. Krukowski.
Z badania CBOS przeprowadzonego w marcu 2015 r. wynika, że nauczanie religii w szkole nie jest rażące dla 82 proc. Polaków. Dokładnie taki sam odsetek dorosłych obywateli naszego państwa wypowiedział się w tej sprawie w roku 2013.
Przeczytaj także analizę:
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).