Aby zrozumieć wydarzenia dotyczące dzieciństwa i młodości Jezusa z Nazaretu, należy przyswoić sobie kontekst kulturowy i religijny, w jakim się wychowywał.
Święta inspirują do refleksji nad wydarzeniem, jakim jest narodzenie Chrystusa. Bez niej mielibyśmy do czynienia co najwyżej z czasem wolnym spędzanym w nieco innej atmosferze niż zazwyczaj. We współczesnej kulturze trwa walka o zachowanie prawdziwego przesłania świąt Bożego Narodzenia, o to, by kolęd, w których zawarta jest prawda teologiczna, nie wyparły piosenki z musicali – także w kościołach, o to, by zielona choinka – nawiązująca do symbolu drzewa życia – nie została zastąpiona iluminacją lub produktem estetycznym mającym niewiele wspólnego z drzewkiem. Aby zrozumieć przesłanie Ewangelii dzieciństwa, potrzebna jest wiedza. A z wiedzą religijną czy teologiczną coraz częściej mają problem nawet chrześcijanie. To może prowadzić do kryzysu w wierze, a w konsekwencji do oddalenia się od Boga.
Narodziny
Zdaniem prof. Sławomira Jacka Żurka, kierownika Katedry Dydaktyki Literatury i Języka Polskiego, Pracowni Literatury Polsko-Żydowskiej, a także dyrektora Międzynarodowego Ośrodka Badań nad Historią i Dziedzictwem Kulturowym Żydów Europy Środkowej i Wschodniej KUL, pierwszy problem dotyczy daty narodzenia Jezusa. – Wiadomo ze źródeł, że narodził się On w czasie jednego z wielkich świąt pielgrzymich: Pesach, Szawuot lub Sukkot. To ostatnie to tzw. Święto namiotów, przypadające jesienią, upamiętniające wędrówkę Żydów po pustyni w drodze do Ziemi Obiecanej. Prawdopodobnie ówczesny namiestnik właśnie na to święto ogłosił spis ludności. Wydaje mi się tak, bo Jezus wyznacza w historii nową erę, stąd Jego narodzenie mogło nastąpić jesienią, gdzieś pomiędzy świętem Rosz Ha-szana (hebr. Nowy Rok) a Sukkot, które u Żydów wyznaczają początek nowego czasu – tłumaczy. Podczas spisu ludności przybywały do Judei tysiące osób. W gospodach nie było już wolnych miejsc. Dlatego Jezus rodzi się w grocie lub szopie, gdzie żyją zwierzęta, i nie jest to wcale znak niegościnności ze strony jego rodaków, a jedynie bezradności wobec napływu pielgrzymów. Jako pierwsi nowo narodzonego Mesjasza zobaczą pasterze. – Cała ta sytuacja w kontekście historii Izraela ma ważne znaczenie. Bo sami synowie Izraela byli narodem nomadów, pasterzy, a Bóg nazywany był Pasterzem Izraela – wyjaśnia prof. Żurek. Narodzenie Jezusa to niewątpliwy akt miłosierdzia Boga względem człowieka. Łono kobiety, przypomina naukowiec, było w Izraelu uznawane za symbol miłosierdzia. Łono i miłosierdzie mają bowiem w języku hebrajskim ten sam słowotwórczy rdzeń „recham” – dlatego najwyższą oznaką objawienia miłosierdzia Boga było przyjście na świat Syna Bożego w ludzkim porządku, przez narodzenie z kobiety.
Kod gwiazdy
Pierwsza gwiazdka na niebie zapowiada czas, w którym należy zasiąść do wieczerzy wigilijnej. Według tradycji biblijnej gwiazda na niebie zwiastowała narodziny Mesjasza, za gwiazdą podążali również Mędrcy ze Wschodu. Dziś próbuje się analizować ruchy komet czy nawet planet z tamtego czasu, aby uzasadnić obecność gwiazdy Betlejemskiej w Ewangelii. – Ten znak nawet bez racjonalnych analiz był dla Żydów bardzo czytelny. W ówczesnych komentarzach istniały liczne odniesienia do gwiazdy, która wskazywała bezpośrednio na Mesjasza. To Mesjasz miał być ową Gwiazdą Dawida. To ona objawia się właśnie nad Betlejem, miastem króla. Dlatego mesjański charakter misji Jezusa możliwy jest do odczytania wyłącznie przez pryzmat tradycji judeochrześcijańskiej. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa znak ten był czytelny zarówno dla słuchaczy Ewangelii, którzy wywodzili się z judaizmu, jak i dla tych, którzy wychowali się w tradycji helleńskiej, czyli nie-Żydów – tłumaczy prof. Żurek.
Obrzezanie
Średniowieczna chrześcijańska tradycja antyjudaistyczna doprowadziła do marginalizacji wydarzenia, jakim było obrzezanie Jezusa, przebiegające zgodnie z tradycją żydowską. – Ósmego dnia przynoszono dziecko płci męskiej do najbliższej synagogi, by zgodnie z Prawem włączyć je w Przymierze Izraela z Bogiem. Czekający w środku na tę uroczystość śpiewali pieśń zaczynającą się od słów: „Błogosławiony ten, który przychodzi”. To ciekawe, że tymi samymi słowami powita tłum Jezusa, uroczyście wjeżdżającego do Jerozolimy na kilka dni przed swoją śmiercią. Jest On przyjmowany jako Oblubieniec, Król Żydowski, jako należący do Przymierza – wyjaśnia specjalista.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.