Kościół pw. Zamęczonych przez ISIS

Makabryczny widok 21 chrześcijan, którzy w lutym b.r. zostali ścięci przez terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego, pozostawił głęboki ślad w pamięci prawosławnych Koptów w Egipcie. Po tym, jak uznano ich formalnie za męczenników, zostaną upamiętnieni w widoczny sposób świątynią pod ich wezwaniem.

Reklama

Po długim oczekiwaniu w pierwszej połowie października rozpoczęto kłaść fundamenty tego kościoła w koptyjsko-prawosławnej diecezji Samalut, z której pochodziła większość męczenników. Projekt zatwierdził sam prezydent Egiptu Abd al-Fattah as-Sisi krótko po ich zabójstwie, jednak opór lokalnych władz muzułmańskich opóźniał rozpoczęcie budowy.

„Jesteśmy bardzo dumni z naszych męczenników – powiedział tamtejszy biskup Paphnutius. – Choć zostali zmuszeni do klęczenia przed ich oprawcami, byli silniejsi. Ich mordercy byli słabsi, mimo iż mieli broń. Dlaczego bowiem ukrywali twarze? Tylko dlatego, że się bali – podkreślił koptyjski hierarcha. –  Natomiast synowie naszego Kościoła byli bardzo silni i wzywali Boga aż do ostatniego tchu”.

Bp Paphnutius interpretuje ich męczeństwo duchowo: „Kościół zawsze wiedział, że krew męczenników jest nasieniem wiary. Tak będzie do końca czasów. Chrześcijanie w całym Egipcie, od Aleksandrii do Asuanu, zostali umocnieni w wierze. Muzułmanie z całego tego terenu także mówili nam, że są dumni, bo nasi męczennicy wykazali, że my, Egipcjanie, jesteśmy bardzo silni. Ich śmierć nas wszystkich, chrześcijan i muzułmanów, napełnia dumą”.

Konsekwencje tej zbrodni nadal są odczuwalne. Męczennicy pozostawili po sobie wdowy i dzieci. „Dzięki hojności darczyńców jesteśmy w stanie zapewnić opiekę rodzinom zmarłych” – powiedział biskup Paphnutius, kierujący koptyjsko-prawosławną diecezją Samalut. Dzieci męczenników są spokojne i opanowane, kiedy mówią o swoich ojcach. Czternastoletnia Ingy Tawadros jest jednym z trojga dzieci Youssefa Tawadrosa. W Libii doznał on wielu trudności z powodu nazwiska, łatwo rozpoznawalnego jako chrześcijańskie. Często proponowano mu jego zmianę, ale zawsze odmawiał. Miał mówić, jak powiedziała jego nastoletnia córka, że zmieniając nazwisko, w końcu zmienia się też wiarę. Najmłodszy, sześcioletni brat dziewczyny, powiedział: „Jestem dumny z mojego ojca. Nie tyle ze względu na siebie, ile z powodu tego, że został uhonorowany przez cały Kościół. Nie wyrzekł się wiary. To jest coś wspaniałego. Modlimy się za jego zabójców, żeby się nawrócili”.

Choć wiele dzieci znosi z wiarą utratę ojców, niektóre mówią o nich ze łzami w oczach. „Mój ojciec jest w niebie – powiedziała inna dziewczynka. – Ale jestem smutna, bo to tak daleko”.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama