Kto z was chce być szczęśliwym i kochanym? Takie pytanie usłyszeli młodzi podczas spotkania w Staszowie. Przepis na udane życie odkrywali i układali wspólnie.
Przybyli z różnych zakątków diecezji, by na trzy dni zamienić Staszów i okoliczne parafie w miejsca modlitwy i żywej wiar y. Młody Kościół sandomierski pokazał, że rośnie w siłę.
Dobrze zacumować
Piękny zachód słońca witał młodych przybywających do Staszowa na XVIII Diecezjalne Dni Młodych. Z autobusów, busów i samochodów wypływały tłumy, które grupkami zaczynały okupować kościelne place w Staszowie i okolicznych parafiach. Uściski starych przyjaciół i poznawanie nowych kolegów. Porządkowi wpisują na listy i przydzielają noclegi. Każdy otrzymał w piątek „Pakiet wjazdowy” i całą garść informacji: co, gdzie i kiedy, a porządkowi i wolontariusze rozprowadzali grupy na miejsca noclegowe i tłumaczyli całość trzydniowego porządku.
Zmrok przyniósł ciemne i deszczowe chmury. Co rusz niebo przeszywały błyskawice. Zdawało się, że to pierwsza porażka, bo nie wyszła Droga krzyżowa ulicami miasta. Za to każdy mógł w kościele przysiąść i w skupieniu przeżyć rozważania męki Jezusa. Przygasały światła, gdy śpiewali „Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie...”. Powrót na nocleg kończył pierwszy dzień spotkania.
Rozbudzony entuzjazm
W sobotę ciężko było wstać. Z weekendowego letargu nie pozwalały się otrząsnąć deszczowe chmury, które zawisły nad okolicą. Na porannych Mszach trudno było nie przysypiać. Aż tu nagle gorące rytmy przypomniały, że młodość budzi się szybko. Brazylijski entuzjazm grupy Przymierze Miłosierdzia, która poprowadziła spotkania formacyjne, sprawił, że kościoły stacyjne zahuczały młodzieńczym entuzjazmem.
Słowo Boże przeplatało się ze świadectwem doznanych łask od Boga pełnego miłosierdzia. Gorący rytm brazylijskiej i portugalskiej muzyki oraz dynamiczne tańce porwały nawet najbardziej ociągających się i zniechęconych.
– Najbardziej uderzyła mnie modlitwa wstawiennicza. Najpierw my, chłopcy, modliliśmy się za dziewczęta, potem one za nas. Prosiliśmy o czystość naszych serc, myśli i pragnień. Pierwszy raz widziałem, jak wiele osób modliło się za mnie. Takie momenty przemieniają. Uświadomiłem sobie, jak wiele jeszcze we mnie jest do poprawienia i zmiany. Mam nadzieję, że moc tej wzajemnej modlitwy mi pomoże – podkreślał Jarek ze Stalowej Woli.
Potem szybki obiad i zbiórka w staszowskim amfiteatrze. Tutaj rozgrzały młodych koncert zespołu Full Power Spirit oraz tańce integracyjne.
Zapadał już zmrok, gdy na plac przybył oczekiwany Gość. – Nie mam słów, aby opisać wieczór uwielbienia. Pierwszy raz poczułem tak wielką moc modlitwy. Byliśmy razem, skupieni, rozmodleni, napełnieni mocą obecności Chrystusa. Ten wieczór zostanie w mojej pamięci – podkreślał Krzysztof z Ostrowca Świętokrzyskiego.
Najtrudniej się żegnać
W niedzielny poranek znów nie było łatwo się przebudzić. Autobusami i pieszo powoli przybywali młodzi pielgrzymi na plac przy amfiteatrze. Tutaj kolejne spotkanie z dynamicznymi Brazylijczykami, którzy skutecznie wybudzali młodych z niedzielnego zaspania. Podczas południowej Mszy św. przyszedł czas na podsumowania. Podczas wspólnej Mszy św. biskup Krzysztof Nitkiewicz wezwał młodych do przeprowadzania operacji „czyste serce”, w celu usunięcia z niego pychy, egoizmu, zakłamania. Drogą do tego są praca nad sobą oraz sakramenty pojednania i Eucharystii. – Ten czas tak szybo minął, że wydaje mi się, iż przyjechaliśmy dopiero przed chwilą. Cieszę się, że mogłam poznać wielu wspaniałych ludzi, z którymi spędziliśmy wspólny czas. Bycie ze sobą zbliżyło nas i dało poczucie wielkiej wspólnoty wierzących w Chrystusa. W pamięci chyba najbardziej pozostanie wczorajszy wieczór uwielbienia, który był bardzo szczególny. Teraz najtrudniej będzie się pożegnać z tak wspaniałymi ludźmi – podkreślała Angelika z Tarnobrzega.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).