Grupa studentów Uniwersytetu Medycznego w Lublinie postanowiła przeprowadzić zbiórkę leków i sprzętu medycznego - by ukraińscy lekarze i pielęgniarki mieli do zaoferowania coś więcej niż tylko puste ręce, gdy trafią do nich kolejni ranni.
Na Ukrainie giną ludzie. Jest wielu rannych i potrzebujących pomocy. A tej pomocy niestety brakuje, bo w rejonie działań zbrojnych nie ma na nią środków. Dlatego grupa studentów Uniwersytetu Medycznego w Lublinie postanowiła przeprowadzić zbiórkę leków i sprzętu medycznego - by ukraińscy lekarze i pielęgniarki mieli do zaoferowania coś więcej niż tylko puste ręce, gdy trafią do nich kolejni ranni. Transport z zebranymi medykamentami już 3 lutego wyruszy w rejony Łucka, a następnie Doniecka i Mariupola.
Z darami zebranymi przez studentów na Ukrainę pojadą osoby, które ze względów bezpieczeństwa nie chcą podawać swoich danych personalnych. Niedawno z terenów toczącego się konfliktu wrócił Bartosz Rybak, student bezpieczeństwa narodowego, odznaczony przez Prezydenta RP Medalem za Ofiarność i Odwagę.
- Jako przedstawiciel fundacji otrzymałem akredytację od Służb Bezpieczeństwa Ukrainy na przebywanie w strefie ATO. Chciałem osobiście sprawdzić, do kogo można bezpiecznie przekazać pomoc humanitarną – tłumaczy Bartosz Rybak. - Uważam, że atak na najbliższego sąsiada Polski jest jak najbardziej moją sprawą, ponieważ nie można budować nowoczesnego i stabilnego państwa bez spokoju za najbliższą granicą. Dlatego nie czekam z założonymi rękami - dodaje Bartosz.
Pierwszym miastem, które odwiedził w czasie konfliktu, był Charków. Podpisał tam umowę partnerską w imieniu "Communitas" z diecezją charkowsko-zaporoską. Następnie pojechał do Mariupola. - Na dworcu kolejowym odebrał mnie duchowny protestancki. Katolicy, prawosławni, grekokatolicy oraz protestanci w porozumieniu organizują dla walczących ochotników posiłki, ubrania oraz środki czystości. Przez kilka dni wspólnie przygotowywaliśmy posiłki dla żołnierzy, a także dla milicji oraz ochotników patrolujących miasto. Odwiedzałem wiele posterunków na pierwszej linii starć. Spotykałem tam ochotników w wieku od 18 do 60 lat. Byli to studenci, robotnicy, profesorowie, lekarze, kierowcy - wszystkie grupy społeczne - wspomina B. Rybak.
Warunki na froncie są tragiczne. Brakuje żywności, ciepłej odzieży, broni, a przede wszystkim lekarstw oraz opatrunków. Dlatego zapraszamy do włączenia się w akcję pomocy poszkodowanym zorganizowaną przez studentów Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Potrzebne są leki przeciwbólowe i rozkurczowe, bandaże zwykłe i elastyczne, gazy, rękawiczki ochronne, plastry do zamykania odmy, opatrunki, folia NRC, skalpele, igły, nici chirurgiczne.
Zbiórka odbędzie się w kaplicy szpitalnej SPSK4 przy ul. Jaczewskiego 8 w sobotę 31 stycznia od 17.00 oraz w niedzielę po Mszy św. o 18.00. Kolejnym punktem zbiórki jest Dom Studenta przy ul. Chodźki 9. Tam dary będą przyjmowane w sobotę od 18.30.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).