Watykan jest zaniepokojony zmianą strategii Unii Europejskiej względem nielegalnych migrantów, którzy przybywają do niej pokonując Morze Śródziemne.
Zwraca na to uwagę kard. Antonio Maria Vegliò, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Uchodźców. Podkreślił on, że o ile głównym celem obowiązującego do wczoraj programu Mare Nostrum było ratowanie migrantów, to obowiązująca od dziś strategia Tryton ma na celu przede wszystkim obronę granic Unii.
Watykański purpurat przypomniał, że tylko w tym roku w morzu zginęło 3 tys. migrantów. Bez operacji Mare Nostrum byłoby ich dużo więcej. W rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Vegliò przyznał, iż rozumie obawy tych, którzy twierdzą, że program ten przyczynił się do wzmożenia ruchu migracyjnego.
„Można przypuścić, że to prawda, bo nasze okręty wypływały niekiedy za daleko po migrantów, czasami niemal pod miejsce, z którego odpływali – stwierdził włoski purpurat. – Migranci mogli to odbierać jako zachętę. To prawda, ale jest to tylko jeden aspekt rzeczywistości. Oczywiście, w południowych krajach Unii, we Włoszech, Hiszpanii i Grecji, przeciwnicy Mare Nostrum mówią: dość mamy własnych problemów. Jednakże migracja to zjawisko, którego nie da się powstrzymać. Dopóki jeden kraj będzie bogatszy od drugiego, ubodzy będą opuszczać swą ojczyznę, by szukać lepszego życia. Ale to nie wszystko. Niejednokrotnie są to uchodźcy, którzy uciekają w obawie o własne życie. Dlatego również z tego względu jest to nieprzyzwoite. Nie można mówić: nas to nie obchodzi. Jest to nie tylko niechrześcijańskie, ale również nieludzkie”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.