Zmiana polityki aborcyjnej w Singapurze

Kobieta powinna porozmawiać z lekarzem zanim dokona aborcji.

Reklama

Ministerstwo Zdrowia Singapuru zaleciło, by kobiety miały sesje doradcze z lekarzami 48 godzin przed podjęciem ostatecznej decyzji o aborcji. Prawo już wymaga takiego poradnictwa dla większości kobiet, nie tylko dla tych, które są nastolatkami, cudzoziemkami, ale także dla tych, które mają już troje dzieci albo więcej. Minister zdrowia Gan Kim Yong złożył wniosek w tej sprawie na piśmie w poniedziałek.

To posunięcie jest próbą odwrócenia nadciągającej katastrofy demograficznej w kraju, gdzie jedna na cztery ciąże kończy się aborcją. Wskaźnik urodzeń w Singapurze spadł z 4,3 w 1973 do 1,19 w zeszłym roku – jest to poniżej 2,1 koniecznego minimum do utrzymania stałego poziomu zaludnienia.

W 2012 roku w Singapurze urodziło się 33 205 dzieci, ale 10 960 zostało poddanych aborcji.

Francuska Agencja Prasowa donosiła – Lekarze mówią, że łatwość dostępu do legalnej aborcji w szpitalach publicznych, a także w prywatnych klinikach, połączona z dużymi medycznymi dotacjami, sprawiła, że aborcja stała się praktycznym wyborem dla Singapurek, które nie mogą sobie pozwolić na wychowanie dziecka. 

Obecna ustawa zezwala każdej kobiecie w wieku rozrodczym na aborcję w dowolnym momencie w ciągu dwóch pierwszych trymestrów ciąży (24 tygodnie), a później, gdy życie kobiety albo zdrowie fizyczne lub psychiczne jest zagrożone. Zgoda rodziców w przypadku nastolatek nie jest wymagana.

Ministerstwo Zdrowia ma nadzieję, że spotkania kobiet z lekarzami zmienią wysoki wskaźnik aborcji. Zauważa również, że 336 kobiet postanowiło nie dokonywać aborcji po takich wizytach w 2012 roku.

Latem zeszłego roku premier Lee Kuan Yew – ojciec reżimu kontrolującego populację Singapuru, powiedział, że niski współczynnik dzietności nie jest jego winą. Jednak Yew skutecznie promował dobrowolną sterylizację i finansowo zniechęcał rodziny, które miały więcej niż dwoje dzieci. 

Politykę przywódców odczuwają osobiście kobiety, które zdecydowały się na aborcję. Mazlinda Majlam powiedziała Francuskiej Agencji Prasowej w 2009 roku po dokonaniu aborcji, że od tego czasu śni jej się ten sam koszmar – To sylwetka siedzącego dziecka, które patrzy na mnie. Dziecko nie ma oczu, ale czuję, że patrzy na mnie. – i dodaje jeszcze – Zawsze kiedy mijam dziecko, czuję smutek i wielkie przygnębienie.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama