Spotkanie z robotnikami rozpoczęło jego jednodniową wizytę na Sardynii. Miało ono bardzo nietypowy przebieg.
„Panie Jezu, Ty nie byłeś bezrobotnym. Pracowałeś jako cieśla i byłeś szczęśliwy. Panie Boże, brakuje nam pracy. Bożki chcą nas pozbawić godności. Niesprawiedliwe systemy gospodarcze chcą nas ograbić z nadziei. Panie nie zostawiaj nas samych, pomóż nam pomagać sobie nawzajem, abyśmy zapomnieli choć trochę o naszym egoizmie, a w sercu czuli „my” – my lud, który chce iść naprzód. Panie Jezu Ty nie byłeś bezrobotnym. Daj nam pracę, naucz nas walczyć o pracę i wszystkim nam pobłogosław”.
Tymi słowami modlił się rano Franciszek na zakończenie spotkania ze światem pracy w Cagliari. Spotkanie z robotnikami rozpoczęło jego jednodniową wizytę na Sardynii. Miało ono bardzo nietypowy przebieg. Papież odłożył na bok przygotowane wcześniej przemówienie, by jak wyznał powiedzieć słowa, które budzą się w jego sercu w tej chwili, kiedy patrzy na robotników i wysłuchał ich świadectw. Franciszek zapewnił, że wie, czym jest bieda. Doświadczyła jej rodzina jego ojca, która w poszukiwaniu lepszego życia wyjechała z Włoch do Argentyny. Tam zaś zaznała kryzysu lat trzydziestych i straciła dosłownie wszystko.
Ojciec Święty skupił się na problemie bezrobocia, który odbiera ludziom nadzieję i godność. Zaznaczył, że nie jest to problem jedynie Sardynii czy niektórych krajów europejskich. „Jest to konsekwencja ogólnoświatowej decyzji, systemu gospodarczego, który prowadzi do tej tragedii. System ten postawił na centralnym miejscu bożka, który ma na imię pieniądz” – powiedział Franciszek.
„Bóg chciał, aby w centrum świata był nie bożek, ale człowiek, który swoją pracą popycha świat naprzód. Teraz jednak, w centrum tego systemu bez etyki, znajduje się bożek, a świat opanowało bałwochwalstwo ubóstwionego pieniądza. Rządzą pieniądze! Rządzi kasa! I wszystko, co służy temu bożkowi. Aby bronić tego bożka, wszyscy tłoczą się do środka. Kto się nie zmieści, ten odpada. Odpadają starcy, bo w tym świecie nie ma dla nich miejsca. Mówi się o skrytej eutanazji: nie leczyć, nie brać pod uwagę... „Tak, zapomnijmy o nich”. I odpadają też młodzi, którzy nie znajdują pracy i swej godności. Pomyślmy tylko, świat, w którym młodzi, dwa pokolenia młodych nie ma pracy. Taki świat nie ma przyszłości. Bo oni nie mają godności. Trudno jest zachować godność bez pracy. To jest wasze cierpnie. I dlatego wołacie w waszej modlitwie: pracy, pracy! Ta modlitwa jest konieczna. Praca oznacza godność. Praca znaczy przynosić do domu chleb, kochać. Tymczasem, aby bronić tego bałwochwalczego systemu gospodarczego, wprowadza się kulturę wyrzucania na śmietnik. Na śmietniku kończą dziadkowie i młodzi. A my musimy powiedzieć „nie” tej kulturze. Musimy powiedzieć: chcemy systemu sprawiedliwego, który wszystkim pozwoli iść naprzód. Musimy powiedzieć: nie chcemy tego zglobalizowanego systemu gospodarczego, który wyrządza nam tak wiele zła!” – powiedział Ojciec Święty.
Papież zachęcił świat pracy do odwagi i nadziei. Zaznaczył, że nie można pozwolić, aby słowa te pozostały bez pokrycia. Trzeba zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby mądrze i solidarnie podjąć to historyczne wyzwanie – zaznaczył Franciszek.
„Ale musimy być przebiegli, bo Pan Bóg nam mówi, że bożki są od nas przebieglejsze. Pan Bóg mówi, że mamy być przebiegli jak węże i dobrzy jak gołębie. Bądźmy więc przebiegli i nazywajmy rzeczy po imieniu: w tej chwili, w zaproponowanym nam globalnym systemie życia, w centrum znajduje się bożek. Tego robić nie wolno! Walczmy wszyscy, aby w centrum przynajmniej naszego życia był człowiek, rodzina, my wszyscy; aby nadzieja mogła się rozwijać” – powiedział Franciszek.
Młodzi są najszybciej laicyzującą się grupą społeczną w Polsce.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
28 grudnia Kościół obchodzi święto dzieci betlejemskich pomordowanych na rozkaz Heroda.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.