Mija 70. rocznica mordów na Polakach. Wśród ofiar jest o. Kasjan Józef Czechowicz, zakonnik pochodzący z Białaczowa koło Opoczna.
W białaczowskim kościele zaległa cisza. Obrazy ofiar, ogrom cierpień budził wyobraźnię. A przecież prelegent unikał drastyczności opisów. Mówił tylko, że mordowano i zadawano ofiarom cierpienia na ponad 130 sposobów. Nie przybliżał szczegółów, choć tych nie dało się całkiem uniknąć. – Jedna z najbardziej tragicznych postaci to pochodzący ze Śląska o. Leon Wrodarczyk. Duszpasterzował w małym drewnianym kościółku w Okopach. Na co dzień zajmował się medycyną. Nie było szpitali. Brakowało leków. Zakonnik zbierał zioła i z nich robił leki. Pewnego dnia zjawili się u niego Ukraińcy i prosili o udanie się do chorego. Wiedział, że to podstęp. Uciekł. Ukrył się na strychu. Zaczęli do niego strzelać. Stamtąd został zrzucony na śnieg. Był katowany. Gdy tracił przytomność, cucili go. Związanego wleczono niemal 7 km do sąsiedniej miejscowości, gdzie był sztab UPA. Tam dzień lub dwa poddawano go torturom. Jak umarł? Przypalano mu nogi w ogniu, obdzierano ze skóry. Gdy jeszcze dawał znaki życia, rozerwano mu klatkę piersiową i wyrwano serce. Zwłoki rzucono do pobliskiego rowu, a na głowę założono worek. Kilka miesięcy potem znaleziono jego ciało. Okazało się, że było w dwóch miejscach przecięte piłą – mówił ks. Marecki.
Drugi holoCaust
Takie tło wydarzeń pozwoliło zrozumieć w pełni to, co stało się udziałem o. Kasjana. Ojciec Kasjan Józef Czechowicz urodził się 16 stycznia 1912 r. w Białaczowie jako syn Franciszka i Katarzyny Podlewskiej. Po ukończeniu siódmej klasy szkoły powszechnej w 1926 r. rozpoczął naukę w kolegium św. Fidelisa w Łomży. Do zakonu kapucynów wstąpił 14 sierpnia 1930 r. w Nowym Mieście na Pilicą. Pierwsze śluby złożył 15 sierpnia 1931 roku, a uroczyste 4 lata później. Święcenia kapłańskie otrzymał 11 lipca 1937 r. w Lublinie. W 1938 r. przeszedł na obrządek wschodni bizantyński i zamieszkał w Lubieszowie w diecezji pińskiej. Tam rozpoczął działalność misyjną wśród miejscowej ludności. W czasie wojny obsługiwał opuszczone parafie grekokatolickie diecezji łuckiej. W 1943 r. Ukraińcy zlikwidowali katolicką misję, dlatego o. Kasjan z o. Aniołem Dąbrowskim i br. Bartłomiejem Słabowskim przebywał w Kolonii Choromecko.
Gdy wiosną tamtego roku szalał terror UPA, o. Kasjan udał się w czerwcu do obozu banderowców, gdzie błagał ich o zaniechanie mordów na Polakach. Został uwięziony, następnie przewieziony do Kowla i utopiony. Ciało wrzucono do rzeki. Ciała nigdy nie znaleziono.
Ten prosty zakonnik znalazł się w trybach wielkiej machiny ludobójstwa. Ukraiński nacjonalizm, korzystając ze słabnącej siły hitlerowskiej okupacji i starając się uprzedzić nadchodzącą Armię Czerwoną, chciał realizować plan budowy niepodległości, realizując go przy tym przez etniczne czystki. Historycy wskazują, że realizatorzy tej wizji sięgali po niemieckie doświadczenia z Wołynia, gdy dokonywano eksterminacji ludności żydowskiej. Hitlerowcy w początku 1942 r. rozpoczęli likwidację żydowskich gett i zaczęli masową zagładę ludności żydowskiej. Przy obławach i konwojowaniu Żydów, a czasem przy egzekucjach z SS współdziałała Ukraińska Policja Pomocnicza. W tamtej eksterminacji zostało zamordowanych na Wołyniu około 150 tys. Żydów i 455 tys. w Małopolsce Wschodniej. W czasie zbliżania się Armii Czerwonej wielu członków Ukraińskiej Policji Pomocniczej zdezerterowało i zasiliło oddziały UPA.
Może tutaj należy szukać zrozumienia sensu słów i tragicznych skutków działań jednego z dowódców UPA: „Z dniem 1 marca 1943 r. przystępujemy do powstania zbrojnego. Jest to działanie wojskowe i jako takie skierowane jest przeciwko okupantowi. Obecny jednak okupant jest przejściowym, nie należy więc tracić sił w walce z nim. Właściwy okupant to ten, który nadchodzi – ZSRR. Jeśli chodzi o sprawę polską, to nie jest to zagadnienie wojskowe, tylko mniejszościowe. Rozwiążemy je tak, jak Hitler sprawę żydowską”.
- Nie jesteśmy tutaj, by szukać zemsty. Jesteśmy tu po to, by szukać jedności. A ta, by prowadzić do pełnego pojednania i przebaczenia, musi opierać się na prawdzie. Niech tej drodze patronuje nasz rodak o. Kasjan - mówił ks. kan. Henryk Wójcik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.