Młodzi ludzie, którzy rok temu zdawali maturę, właśnie kończą rok wszechstronnej formacji, czekając na następców.
Odczarowywanie
Za sobą mają już 8 miesięcy w tarnowskim seminarium. Mieli jego wyobrażenie dzięki opowieściom księży, kleryków, a nawet byłych kleryków. Czasem coś od siebie dodawali „świeccy” rówieśnicy. – Nie było to zawsze pozytywne. A to, że mury, że zamknięcie, zatrzymany czas, że to taki straszny dom – opowiada Krzysiek Pach. – Ja miałem wizję kleryków jako ludzi zrośniętych tylko z kaplicą i książką. Tacy bez życia – dodaje Bartek Stukus. – Jak zobaczyłem ogrom seminaryjnego gmachu, to się przeraziłem, bo nie cierpię sprzątać – śmieje się Tomek Kołodziejski. Tylko Sławek Zaranek nie miał żadnych wizji i skojarzeń. Wszyscy musieli odczarowywać i budynek, i ludzi. – Starsi koledzy nie okazali się strasznymi kolegami, wręcz przeciwnie, poważnie nas traktują, pomogą w nauce – przyznają zgodnie pierwszoroczniacy. Zachwyca ich uroczysta, doskonale przygotowana liturgia Mszy św. i nabożeństw. Mają też pod dostatkiem ciszy, w której – jak przyznają – odkrywa się swoje wady, ale nie po to, by się nimi dołować, lecz nad nimi pracować. Podkreślają, że wielką pomocą są księża, ojcowie duchowni, kompetentni, przygotowani do pracy z młodymi kandydatami do kapłaństwa. Seminarium, te pierwsze w nim miesiące, to czas „przycierania rogów, kantów”. Taki regulamin… wszystko uporządkowane, zaplanowane. Pobudka wczesnym rankiem i gaszenie świateł, kiedy w domu jeszcze siedziało się przed komputerem. – Ale ja dzięki temu porządkowi poczułem się zdrowszy fizycznie, poprawiła się moja kondycja – mówi Bartek Stukus. Na nudę nie mają czasu. Jak nie zajęcia, to modlitwa w kaplicy. Jak nie modlitwa, to nauka własna. Jak nie nauka własna to prace porządkowe, sprzątanie łazienek w pokojach gościnnych, praca w ogrodzie… Do tego śpiew w chórze lub w kleryckim zespole Bethesda.
Bóg daje wszystko
Ksiądz rektor dr Jacek Nowak często powtarza chłopakom, którzy chcą przyjść do seminarium, ale i klerykom, że Bóg niczego nie zabiera, ale daje wszystko. – Jasne, że z czegoś trzeba zrezygnować. Na przykład z brazylijskiego jujitsu, które trenowałem, ale jest za to siłownia – mówi Krzysiek Pach. – Bardzo lubiłem pływać, mogę to robić także teraz – dodaje Sławek Zaranek. – Nie zerwałem kontaktów z moimi rówieśnikami, nie zamknąłem się w bezpiecznej ciszy. Chcę znać ich problemy, żeby móc potem pomagać – podkreśla Bartek Stukus. Rezygnacja idzie w parze z odkrywaniem nowych możliwości. Na przykład śpiewania i czytania. Bartek lubił czytać, więc może to robić w bogato zaopatrzonej bibliotece literatury pięknej. Należy też do kółka teatralnego. Krzysiek Pach powrócił do „połykania” książek, co zdarzało mu się często w gimnazjum. Polubił też śpiewanie w chórze. Tomek Kołodziejski przypomniał sobie, że kiedyś był fotografem parafialnym, a teraz może zostanie seminaryjnym. On i Krzysiek Fejkiel zostali członkami zespołu Bethesda. – W czasie sesji szykuje się tournée, więc będzie ciekawie – śmieją się. Pierwszoroczniacy mogą też zapisać się do którejś z grup modlitewnych. – Ja włączyłem się w Odnowę w Duchu Świętym – mówi Sławek Zaranek. Wszyscy zaś mają możliwość odwiedzania chorych i niepełnosprawnych w trzech domach opieki społecznej w Tarnowie. – Wręcz brakuje czasu – dodają zgodnie.
O warunkach przyjęcia do WSD w Tarnowie na stronie www.wsd.diecezja.tarnow.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.