Biskup Piotr Jarecki rozbił samochód. Był pod wpływem alkoholu.
Bp Piotr Jarecki kierował samochodem pod wpływem alkoholu. Miał 2,5 promila w wydychanym powietrzu. W kolizji, która wydarzyła się w Warszawie u zbiegu ulic Wybrzeże Gdańskie z ul. Sanguszki, nie został poszkodowany nikt postronny. Także biskup nie odniósł obrażeń, ale samochód, którym kierował, jest uszkodzony.
– Osoba, która spowodowała kolizję, otrzymała wezwanie do stawiennictwa na przesłuchanie. Jeśli nasze przypuszczenia się potwierdzą, zgodnie z artykułem 178a Kodeksu karnego, może jej grozić kara pozbawienia wolności do dwóch lat – informuje asp. Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
– Nigdy nie powinienem kierować pod wpływem alkoholu. Przepraszam wszystkich, których zgorszyłem swoim czynem, zwłaszcza przepraszam wiernych archidiecezji warszawskiej, że zawiodłem ich zaufanie. To jednak się stało, dlatego też oddaję do dyspozycji Ojca Świętego moją posługę biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej. Pragnę również poinformować, że jest moim zamiarem jak najszybsze skorzystanie ze specjalistycznej pomocy – napisał w specjalnym oświadczeniu bp Jarecki.
Jak powiedział rzecznik prasowy KSP asp. Mariusz Mrozek, bp Jarecki został wezwany na przesłuchanie, które odbędzie się w tym tygodniu. Wówczas zostaną mu także przedstawione zarzuty. – Mężczyzna nie był agresywny, zachowywał się spokojnie. Ponieważ była znana jego tożsamość oraz miejsce zamieszkania i nie zachodziła obawa ucieczki lub ukrywania się, został zwolniony – powiedział M. Mrozek.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).