Nie mam żadnych wątpliwości, że wizerunek na całunie powstał w wyniku oddziaływania pomiędzy płótnem a ciałem, które zostało nim owinięte – tak o Całunie Turyńskim mówi Barrie Schwortz.
Amerykański fotograf żydowskiego pochodzenia w 1977 r. był w gronie naukowców, którzy przeprowadzili jak dotąd najbardziej szczegółowe badania Całunu Turyńskiego. Dziś, w ramach swej wizyty do Polski, wziął udział w Warszawie w prezentacji najnowszej książki Grzegorza Górnego i Janusza Rosikonia pt. „Świadkowie tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych”.
Schwortz wspomina, że gdy ekipa amerykańskich naukowców rozpoczynała swe badania przed 35 laty, krążyły wówczas opinie, że jest on malowidłem, zdjęciem, albo że jest to obraz wypalony w tkaninie. - Testy jakie zastosowaliśmy, były dokładnie takie same jak te, które stosuje się w celu potwierdzenia tych hipotez. Naszym głównym podstawowym celem było określenie mechanizmu, który spowodował powstanie na całunie wizerunku – opowiadał dziś dziennikarzom.
Przyznał jednak, że po wielu latach prac, choć Całun Turyński jest wprawdzie jedynym na świecie przedmiotem poddanym tak szczegółowym i rozległym badaniom, to współczesna nauka, zwłaszcza zajmująca się obrazowaniem, nie jest w stanie stwierdzić, jaki mechanizm mógł spowodować powstanie wizerunku o tych konkretnych a zarazem unikalnych cechach fizyko-chemicznych.
Amerykański fotograf stwierdził, że prawdopodobnie najlepiej ująłby to Conan Doyle, autor „Sherlocka Holmesa”, który ustami detektywa powiedział, że „jeżeli wyeliminujemy wszystkie wątpliwości to, co pozostanie - niezależnie od tego na ile jest to mało prawdopodobne – to musi być prawdą”. – To odnosi się również do Całunu Turyńskiego – stwierdził badacz.
Zdaniem Schortza, ponieważ technika rozwija się bardzo dynamicznie, można by przeprowadzić dalsze badania Całunu. - Wątpliwości, które mogłyby jeszcze gnębić niektórych ludzi, mogłyby zostać odsunięte na dalszy plan a ludzie, dla których Całun Turyński jest bardzo ważną relikwią, mogliby jeszcze bardziej upewnić się co do jego autentyczności – podkreślił. Dodał, że „na tej planecie istnieje przynajmniej miliard ludzi, którzy chętnie byliby tego świadkami”.
Barrie Schwortz jest fotografem, specjalistą od obrazowania, informatyki i technologii cyfrowych. W 1977 r. znalazł się w ekipie amerykańskich naukowców, która stworzyła organizację o nazwie STURP (The Shroud of Turin Reserch Project). Był to zespół, który przeprowadził najbardziej szczegółowe do tej pory badania Całunu Turyńskiego. Jego członkowie na co dzień pracowali dla NASA lub laboratorium w Los Alamos.
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.