Na przełomie listopada i grudnia obradowała w Watykanie Międzynarodowa Komisja Teologiczna. Jej członkiem jest ks. prof. Jerzy Szymik z Uniwersytetu Ślaskiego, który wziął udział w spotkaniu. O teologach i teologii oraz o tematach podejmowanych przez MKT odpowiada on w rozmowie z ks. Tadeuszem Cieślakiem SJ.
Ks. Tadeusz Cieślak: Ogólny program obrad Międzynarodowej Komisji Teologicznej mówił o trzech tematach. Czego dotyczyły te tematy?
Ks. prof. J. Szymik: Pierwszy temat – zresztą realizowany od wielu lat i bardzo ciekawy, ale jak się okazało też bardzo trudny – dotyczy teologii, a właściwie jej statusu, jej sytuacji dzisiaj. Jest to próby odpowiedzi na pytania: Jaka ma być i jaka jest teologia? Dla kogo ma być? Jakim językiem ma mówić i czym? etc.
Drugi temat, to nauka społeczna Kościoła. Projekt, który jest jeszcze w zalążku. On jest właściwie najmniej rozpracowany.
Natomiast temat trzeci, który znajduje się w stadium pośrednim, dotyczy monoteizmu dzisiaj. Jest to właściwie próba odpowiedzi na pytanie: Jaka jest przyszłość monoteizmu? Co mają wspólnego monoteizmy: żydowski, muzułmański i chrześcijański? Na czym polegają różnice między nimi? Czy istnieje jakiś wspólny front? Jak odpierać ataki, które się mnożą, a dotyczą oskarżeń monoteizmu o przemoc w świecie?
Który z tych tematów jest najtrudniejszy, który z nich wymaga najwięcej wysiłku?
- Trudno ostatecznie powiedzieć, dlatego że pojawiły się one na naszych obradach, w pracach naszej komisji w różnym czasie. Temat związany z teologią pojawił się w październiku 2004 r. i szczęśliwie kończymy właściwie prace nad nim, pozytywnie przegłosowując jego konkluzje. Oczywiście to nie jest koniec sprawy. Cały ten dokument trafi do Kongregacji Nauki Wiary, do Papieża i dopiero wtedy wejdzie w życie, tzn. wtedy będzie oficjalnie podpisany. Natomiast wydaje mi się, że jako temat trudny zapowiada się ten dotyczący Nauki Społecznej Kościoła. Być może dlatego, że nasze kompetencje są jednak bardziej teologiczne niż społeczne. Tutaj zaczynamy się poruszać w pewnej przestrzeni interdyscyplinarnej, gdzie prawdopodobnie będziemy potrzebowali pomocy specjalistów.
W czasie tych paru lat obrad Międzynarodowej Komisji Teologicznej była mowa o roli teologii, o jej metodzie, o jej jakby miejscu w Kościele. Kim zatem jest teolog dzisiaj? „Uczonym w Piśmie”? Jakimś wyniosłym myślicielem, który ma niewiele wspólnego z rzeczywistością? Czasem są takie zarzuty wobec teologii dzisiaj...
- Teolog jest, jak myślę, przede wszystkim chrześcijaninem. Kimś, kogo „porwał” Chrystus. Idzie on za Nim, natomiast istnieje jedynie specyfikacja tej drogi, tego powołania par excellence chrześcijańskiego. Jest to powołanie polegające na interpretowaniu, wyjaśnianiu, na rozumowym pogłębianiu objawienia, które zostało w wierze przyjęte. Nie mam pełnej jasności, czy stwierdziłem to wystarczająco wyraźnie, ale chcę powiedzieć – teraz to podsumuję – że teolog nie jest religioznawcą. Praca jego rozumu nie ogranicza się wyłącznie do intelektualnego wysiłku. Teologa bez wiary nie ma – to chcę przede wszystkim powiedzieć. Teologia jest tą dyscypliną, wśród innych sióstr-nauk, która w swoim niezbędniku, w „woreczku poznawczym”, oprócz rozumu musi koniecznie zawierać wiarę.
Jaki jest stosunek teologa do hierarchii? Czym się różni np. teolog od biskupa, również teologa?
- Zdarzają się biskupi-teologowie i teologowie-biskupi. Ta różnica prawdopodobnie nie jest ostra, jeżeli w jednej osobie jest możliwe łączenie tych dwóch funkcji, powołań, służb w Kościele. Teologia „żyje” w środowisku Kościoła, dlatego, że potrzebuje, jak powiedziałem, wiary do pełni swojego instrumentarium poznawczego. Kościół nie jest dla teologii przeszkodą, ale „tym, czym woda dla ryby”. Urząd Nauczycielski Kościoła, biskupi, nie są ograniczeniem, ale przestrzenią, która umożliwia teologii być sobą. Oczywiście ja nie jestem żadnym tutaj „naiwnym typem” i nie chcę głosić jakichś banialuk. Rzecz się dzieje na ziemi, w środowisku dotkniętym przez grzech pierworodny. Tak po stronie teleologów, jak po stronie biskupów zdarzają się grzechy, błędy, uchybienia etc. Historia chrześcijaństwa liczy 20 wieków i nie zawsze są to plamy jasne. Natomiast generalnie konieczna jest właśnie ta perspektywa spojrzenia, ten sposób widzenia: że teologia i Kościół, teolog i biskup, Urząd Nauczycielski Kościoła i odważne badania teologiczne. One są sprzymierzone i chodzi im o to samo, a nie są rywalami – to bardzo ważna perspektywa.
Dzisiaj jednak często podkreśla się, zwłaszcza w mediach, które szukają niekiedy sensacji, właśnie rozbieżności, skandale, podkreśla się jakiś rodzaj nadinterpretacji teologicznej, która idzie dalej niż Urząd Nauczycielski Kościoła. Czym w takim razie jest teologia w obrębie samych nauk? Czy też powinna szukać sprzedawania się, jak w wielu przypadkach czynią ostatnio nauki, łącznie z fizykalnymi, czy też powinna zawsze patrzeć wstecz, zawsze spoglądać na to, skąd wyrasta i jaki jest jej ostateczny cel?
- Ja bym się ostatecznie mediami nie przejmował w tak spokojnej rozmowie jak nasza, mimo że jest ona oczywiście rozmową medialną, przy pomocy znakomitego medium, jakim jest radio. Ja rozumiem, często w mediach dominuje taka gorączkowość, trochę wymuszona przez tempo współczesnego życia. W tym tempie nie zawsze jest czas na spokojną refleksję i ja tutaj jestem jak najdalszy od potępiania, tak dziennikarzy, jak powiedzmy pewnych tendencji w mediach. Ja je rozumiem, natomiast uważam, że trzeba też je tonować i pamiętać, że media ostatecznie nie mają ostatniego zdania na temat tej rzeczywistości, jaką jest teologia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.