Miewam wrażenie, że sporo niby niewierzących to tak naprawdę ludzie na Boga obrażeni.
Iluż podobnych do bł. Anieli. Żyją w cieniu wielkich miast, karier, spraw. Cały ich świat: dwie ulice, brudne podwórko, droga do sklepu, do kościoła.