Terroryści, którzy wymyślili i zrealizowali atak z 11 września 2001 mieli jeszcze jeden plan. Chcieli wywołać powszechną nienawiść wszystkich do wszystkich.
Coraz wyraźniej widać, że Benedykt XVI sprawuje swą funkcję inaczej niż jego Poprzednik.
Budzą we mnie nieufność ogłaszane przez media sensacje na temat rzekomej konwersji Brata Rogera na katolicyzm.
Sędzia Małgorzata Mojkowska nie bez powodu wskazywała kiedy i dlaczego uznawała za prawdziwe konkretne wypowiedzi Gilowskiej i świadków, a kiedy i dlaczego je odrzucała.
Skoro już sprawa wróciła, to wydaje się konieczne jej poparcie.
Publicyści, etycy, lekarze, historycy i filozofowie zaapelowali o to samo, czego ostatnio z wielką gwałtownością domaga się LPR. Czy to oznacza poparcie dla tej partii?
Parę dni temu prasa podała kolejną informację o tym, jak próbuje się w Polsce walczyć z piratami drogowymi. Policja wpadła na pomysł, aby zaostrzyć kary dla łamiących przepisy drogowe. Za przekroczenie prędkości o ponad dwa razy, przewidziano odbieranie prawa jazdy. I to niezależnie od tego, czy ktoś jedzie z prędkością 180 kilometrów na godzinę (zamiast 90) czy 40 (zamiast 20).
Mam wrażenie, że duża część mediów zaczyna mieć z Benedyktem XVI problem.
Patrząc z perspektywy dwudziestu sześciu lat można się zastanawiać nad stopniem zmarnowania ówczesnej rozpoczynającej się rewolucji.
[Włoski miesięcznik katolicki "Jesus" poinformował o "nowym dialogu Moskwy z Rzymem", który sprawia, że "mówi się dziś o możliwym spotkaniu" papieża Benedykta XVI i patriarchy moskiewskiego Aleksego II.][1] [1]: http://ekumenizm.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1156840557&dzi=1132262577