Bartłomiej I, patriarcha Konstantynopola, w orędziu wielkanocnym.
Tak wielu się dzisiaj pobiera, nie wiedząc, jaką rolę odgrywa wiara w ich życiu małżeńskim.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Takie gołosłowne rzucanie oskarżeniami jest dla nas, chrześcijan, obraźliwe.
Gdy takie bzdury wygadują ateistyczni wrogowie religii, to ja się nie dziwię, ale gdy mówi to papież, to ja się zastanawiam, czy on w ogóle nadaje się na księdza, bo na papieża na pewno się nie nadaje.
Przecież on sam jakiś czas temu mówił, żeby nie oskarżać innych ludzi bezpodstawnie, czy on uważa, że jego to nie obowiązuje?
Ja w swojej parafii jakoś tej radości i zaangażowania większości ochrzczonych nie widzę. W Twojej parafii jest inaczej? Twój proboszcz też tak myśli? Gratuluję
Martwi mnie osobiście gdy czyjaś uwaga krytyczna wywołuje we mnie gniew. Niestety tak to często jest, że im uwaga trafniejsza tym gniew większy.
... Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać" ...
Papież mówi trafnie, ja się w tym odnajduje też po części.. to jest jak z Ewangelią, czy jesteś w stanie powiedzieć że jesteś totalnie "bez winy" i żyjesz na 100% Ewangelią? Bo ja nie... i może istnieją ludzie doskonali, ale pewnie niewielu ich..... Dobrze, że Bóg nas kocha takimi on nie chce doskonałości on chce naszej pracy i Miłości...
Pozdrowienia z Katowic!
O ile można zrozumieć zarzut o znieczulicy, czy egoizmie, to nie rozumiem dlaczego zarzuca komuś że jest smutny, czy zgorzkniały? Może ma powody?
Nie przypominam sobie, żeby któryś z poprzednich papieży stale krytykował ludzi w taki sposób.
Poza tym gdzie jest napisane w Ewangelii, ze chrześcijanie to mają być wieczne wesołki?
może ciut więcej życiowych tematów dla przykład:
http://nowyobywatel.pl/2014/03/26/tani-jest-pot-nad-wisla/
http://nowyobywatel.pl/2014/03/09/pic-a-za-picem-nic/
1 Tes 5:16-17
Pierwszy list do Tesaloniczan, rozdział 5, wersety 16-17
1. Nie chciało mu się urządzać dwóch uroczystości kanonizacyjnych dla Jana XXIII i Jana Pawła II. Że to stracona okazja duszpasterska do podwójnego świętowania i podwójnej katechezy? On nie lubi. I wszyscy inni muszą się dostosować. Żeby on mógł być radosny.
2. Zmarnowanie okazji, jakiej dla Brazylii byłaby uroczysta kanonizacja tego błogosławionego z Teneryfy. Że to okazja to wielu fajnych inicjatyw? E, on nie lubi. I wszyscy muszą się dostosować. On jest przecież taki radosny!
3. Franciszkowi niezbyt się chce przygotowywać katechezy środowe. W porównaniu z poprzednikami - żal dusze ściska. Ale co tam. On ma inne priorytety.Pogawędzić z tłumem.
4. Podobny zarzut dotyczy Aniołów Pańskich. Wymuszone toto i niczego odkrywczego w tym nie ma.
Wymieniać dalej?
Nigdy natomiast nie usłyszeliśmy od papieża Franciszka jednoznacznego negatywnego potępienia aborcji, eutanazji, propagandy homoseksualizmu. Podkreślam - jednoznacznego. Jakieś mało wyraziste stwierdzenia można by znaleźć. Trudno się więc dziwić, że papież jest ulubieńcem światowych liberalnych mediów.
Coś mi się wydaje że umykają Ci ważne wypowiedzi Papieża.
Nawet tutaj na tym portalu były artykuły o tym co Papież mówił twierdzące że Papież wyraźnie jest przeciw tym zjawiskom, które wymieniłaś.
Homoseksualizm: "Kimże ja jestem by oceniać ..."
Czy naprawdę to jest wyrażnie przeciw?
I to jest cel który prowadzi do radości o czym nieustannie w porę i nie w porę przypomina papież Franciszek.
Egoizm i zarozumiałość w relacjach , stawianie na swoim, brak pokory, nigdy nie dadzą nam wewnętrznej radości i nie wypełnią naszego życia dobrem , natomiast doprowadzą do znudzenia życiem i człowiekiem obok, do zniechęcenia i narzekania na wszystkich i wszystko.
Efektem takiego stylu życia są rozwody, szukanie za wszelka cenę przyjemności aby zakrzyczeć w sobie brak sensu,wpadanie w różnego rodzaju uzależnienia, mobbing, wyświetlane są filmy które promują egoistyczne zachowania w rodzinie a nie miłość np.film o rodzince Boskich.
Prawdziwa radość pochodzi od dobra i prowadzi do dobra.
A kto nas tego nauczyl jak nie duchowni katoliccy, ktorzy sa strasznymi formalistami?
Karteczki ze sie bylo u spowiedzi, odhaczania obecnosci na mszach w wypadku dzieci i tym podobne pierdoly.
To duchowni sa winni ze chrzescijanie sa smutni, brak im checi do zycia, leniwi itp.
Chrzescijanstwo to wspaniala i piekna religia a duchowni zrobili tej wspanialej religii cos bardzo smutnego gdzie liczy sie tylko rytual, biurokracja , formalism.
Twoja odpowiedź na ten post i inne świadczą o tobie.
Nie masz argumentów na mądrą odpowiedź to starasz się zdyskredytować dyskutanta.
Gdybyś miał trochę więcej wiedzy na temat otaczającej cię rzeczywistości to byś trochę mądrzej odpowiadał a nie ośmieszał się.
I co z tego ?
A ja się nie zgadzam, by ktokolwiek - nawet papież - wmawiał mi, ze smutek czy zgorzknienie to skutek mojego lenistwa. Od paru lat noszę krzyż ucisku, niezrozumienia, wzgardy i rzucania kłód pod nogi. Rzadko się uśmiecham, bo najczęściej cholernie mnie boli. Mam szczerzyć zęby? Być w tym wszystkim fałszywy? Wcale przez to nie zobojętniałem na innych. Dalej mam dla innych czas, cierpliwość, czasem nawet uśmiech. To nie jest i nie będzie tani entuzjazm. Bo nie mogę się cieszyć z niczego innego, jak z tylko tego, ze spełniają się na mnie słowa naszego Mistrza "jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze"...
I tak wpis, takie wolanie, szanowny moderator wywalił. Pięknie, nie? Kto nie szczerzy zębów z papieżem Franciszkiem, temu załóżmy knebel. Bo psuje nastrój. Piękne chrześcijaństwo. Nie ma co...