Są głosem wołających na puszczy. Jodłowej. Pod otoczoną pachnącymi lasami i gołoborzami Łysicą wołają: „Idzie za nami mocniejszy. Ten, któremu dałyśmy się uwieść”.
Samo południe. Do dzikiego koncertu ptaków dołącza pastelowy głos dzwonu. W kaplicy bernardynek, które od siedmiu godzin są już na nogach (psalmy zaczęły płynąć już o 5.20), panuje cisza jak makiem zasiał. Słychać jedynie spokojne oddechy i brzęczenie muchy. Mniszki wpatrzone w śliczny, prosty, drewniany krucyfiks i tabernakulum – serce klasztoru – zaczynają jednym głosem recytować: „O tej godzinie śmiertelni na śmierć skazali Chrystusa i w męce zawisł na krzyżu Wszechmocny Sędzia wieczności. A my, przejęci miłością i pełni wielkiej bojaźni, błagajmy Pana o pomoc, gdy wrogi cios nam zagraża”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.