publikacja 26.05.2022 00:00
Są głosem wołających na puszczy. Jodłowej. Pod otoczoną pachnącymi lasami i gołoborzami Łysicą wołają: „Idzie za nami mocniejszy. Ten, któremu dałyśmy się uwieść”.
Samo południe. Do dzikiego koncertu ptaków dołącza pastelowy głos dzwonu. W kaplicy bernardynek, które od siedmiu godzin są już na nogach (psalmy zaczęły płynąć już o 5.20), panuje cisza jak makiem zasiał. Słychać jedynie spokojne oddechy i brzęczenie muchy. Mniszki wpatrzone w śliczny, prosty, drewniany krucyfiks i tabernakulum – serce klasztoru – zaczynają jednym głosem recytować: „O tej godzinie śmiertelni na śmierć skazali Chrystusa i w męce zawisł na krzyżu Wszechmocny Sędzia wieczności. A my, przejęci miłością i pełni wielkiej bojaźni, błagajmy Pana o pomoc, gdy wrogi cios nam zagraża”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Cisza!