Gipsowe figurki, pieluszki, kolędy, zwierzątka. To tylko obudowa?
Boże Narodzenie. Pamiątka chwili, w której Bóg przyjął ludzkie ciało stając się już na zawsze Bogiem i człowiekiem. I żłóbek. Gipsowe figurki, pieluszki, kolędy, zwierzątka, dzwonki, wiatraki... Zachwyt dzieci i dystans dorosłych. Wcielenie to nie gadżety - słychać. To tylko obudowa?
Nie tylko, choć w dążeniu do dostrzeżenia rzeczy wielkich te ludzkie drobiazgi zdają się zbędne. A jednak Bóg stał się człowiekiem. W całości naszego człowieczeństwa. Wszedł w każdą chwilę naszego życia. Od poczęcia, przez poród, niemowlęctwo, dzieciństwo, dorosłość, po umieranie.
Wszystko w życiu Jezusa, od pieluszek przy Jego narodzeniu aż po ocet podany podczas męki i płótna pozostałe w grobie po Jego zmartwychwstaniu jest znakiem Jego misterium[1] – przypomina Katechizm. I dodaje: Syn Boży udziela swojemu człowieczeństwu swojego osobowego sposobu istnienia w Trójcy. Zarówno w swojej duszy, jak w swoim ciele Chrystus wyraża więc po ludzku Boskie życie Trójcy.[2]
W dziecięciu leżącym w żłobie żyje Trójca Święta. Dziecię leżące w żłobie i owinięte w pieluszki realizuje Boże życie w człowieku. Takim, jakim w tej chwili jest. Na tym etapie życia i możliwości.
Bóg nie czeka na dorosłość, dojrzałość człowieka. Nie przychodzi jako dorosły. Nie ma takiego miejsca i takiego etapu w życiu, który byłby niegodny Jego obecności. Chrystus przeszedł przez wszystkie okresy życia, przywracając przez to wszystkim ludziom komunię z Bogiem. Kiedy przyjął ciało i stał się człowiekiem, dokonał w sobie nowego zjednoczenia długiej historii ludzkiej i dał nam zbawienie. To więc, co utraciliśmy w Adamie, czyli bycie na obraz i podobieństwo Boże, odzyskujemy w Jezusie Chrystusie[3].
Boże Narodzenie to wielkość ukryta w drobiazgach. Wielkość Boga ukryta w figurkach. To co małe, ludzkie, nieporadne, może emocjonalne i naiwne, to wszystko staje się miejscem dla Boga. To wszystko pokazuje prawdę o Bogu, który wchodzi w człowieczeństwo, które jest materialne.
Wszystko jest ważne. I żłóbek i hymn o Słowie, które stało się Ciałem czytany w Ewangelii. Nie można gubić żadnego z tych wymiarów. Dopiero oba razem wnoszą prawdę o Bogu, który jest człowiekiem.
Słowo stało się ciałem, by uczynić nas uczestnikami Boskiej natury – to list św. Piotra Apostoła (2P 1, 4). Ojcowie Kościoła mówią jeszcze dosadniej. Św. Ireneusz: Taka jest racja, dla której Słowo stało się człowiekiem, Syn Boży Synem Człowieczym: aby człowiek, jednocząc się ze Słowem i przyjmując w ten sposób synostwo Boże, stał się synem Bożym". Św. Atanazy: Istotnie, Syn Boży stał się człowiekiem, aby uczynić nas Bogiem.
Św. Tomasz z Akwinu, wiele lat później: Jednorodzony Syn Boży, chcąc uczynić nas uczestnikami swego Bóstwa, przyjął naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, uczynić ludzi bogami.
Wiesz, kim jesteś? Wiesz, kim możesz być? Wiesz, co się dziś dzieje?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).