– Byłyśmy już wyczerpane przerzucaniem siana. I wtedy westchnęłam: Panie Boże, świętym pomagałeś, a nam nie pomożesz? I wtedy na bezchmurnym niebie zjawiła się trąba powietrzna.
Faustina, Faustina– to imię nie znikało przez kilka dni z ust ludzi z całego świata. Apostołowie Bożego Miłosierdzia przyjechali do Łagiewnik z pięciu kontynentów. Wszyscy powtarzali to samo: Ej, Polacy, wy to macie szczęście...
Od kilku lat bracia z Taizé przecierają oczy ze zdumienia. Malutka wioska w Burgundii przeżywa prawdziwy najazd młodych Szwedów.
Siostra Mira czuła, że umiera. Gruźlica przykuła ją do łóżka. Paskudny krwotok, ból, bezradność lekarzy. Ostatkiem sił szepnęła: Matko Mario, ratuj! Po kilku dniach wstała z łóżka. Maria Merkert ratowała biedaków nie tylko za życia.
Gdyby ktoś powiedział im, że trafią do zakonu, popukałyby się w czoło.
Gdy zajrzeliśmy tu ponad rok temu, cud gonił cud. Niewiele się zmieniło. Rolnicy w Rybnie błogosławią ubiegłoroczne wiosenne przymrozki, siostry odwiedza wierna kopia Ojca Pio, mnóstwo ludzi wychodzi z depresji i dotyka Bożego miłosierdzia. A mniszki? Parzą herbatę.
Do konfesjonału podchodzi niepewnie młoda zakonnica. Średniego wzrostu, ruda, piegowata. Jest tu nowa. Klęka i łamiącym się głosem szepce: „Znam księdza od dawna. Pokazał mi księdza dwukrotnie sam Pan Jezus”. Mówi z prostym, wiejskim akcentem. Jest wyraźnie zakłopotana.
Na Łysej Górze spotykały się czarownice – słyszeliśmy od dziecka. Tysiąc lat temu wśród kamieni i świętokrzyskich puszcz na miejscu pogańskiego kultu stanął ogromny klasztor. Przez wieki największe polskie sanktuarium.
Ludźmierz ukrył się w kotlinie między ogromnymi postrzępionymi Tatrami a zielonymi Gorcami. To królestwo Gaździny Podhala. To tu podzieliła się z Karolem Wojtyłą swą władzą.
Wjeżdżamy do sanktuarium Matki Boskiej Płaczącej, gdy na samochodową szybę spadają krople deszczu. Nie, nie. Niczego nie sugeruję. Przecież to tylko kilka kropel. A może to błąd? W Dębowcu – polskim La Salette – sporo jest dosłowności. Nawet Maryja mówi tu o ziemniakach.
Św. Cyprian był biskupem w niełatwych czasach. III w. po Chrystusie, Afryka Północna. Chrześcijanie raz po raz doświadczali fali rzymskich prześladowań.