Druchowie młodego życia
Sabina i Czesław Druchowie razem z ks. Tadeuszem Frycem omawiają szczegóły projektu. Mira Fiutak/ GN

Druchowie młodego życia

Komentarzy: 2

Mira Fiutak; GN 16/2011 Gliwice

publikacja 30.04.2011 06:30

Są już rodzicami biologicznymi, adopcyjnymi i zastępczymi. Teraz chcą zaprosić do siebie nastoletnie dziewczyny w ciąży. Kolejny krok w modlitwie za rozwijające się życie.

Fundacja zaangażowana jest również w realizację projektu „Razem dla dobra wspólnego”. W ciągu trzech miesięcy przeprowadzone zostaną warsztaty dla rodziców i wychowawców oraz młodzieży. Dziesięć osób skorzysta bezpłatnie z dwóch kursów – prawa jazdy i na przedstawiciela handlowego. „Czas kobiet” to nazwa warsztatów skierowanych do mieszkanek Koszęcina. Tematem będzie zdrowy styl życia, poznanie siebie, planowane jest spotkanie z wizażystką, kurs florystyczny i rękodzieła. – To spotkania przy kawie i herbacie, bez stresu i konieczności wykazywania się, z których wychodzi się z jakąś wiedzą – wyjaśnia Sabina Druch. – Zależy nam na zaktywizowaniu mieszkańców, a szczególnie kobiet. Cieszymy się, że zgłosiły się osoby, które długo „nie istniały” w środowisku. Mam na myśli kobiety pozostające w domu, wychowujące dzieci, które teraz mogą zainwestować w siebie.

Marzeniem Druchów jest otwarcie w Koszęcinie szkoły dla rodziców, bo nie każdy może dojeżdżać do Częstochowy. – A to ważne, żeby korzystać z pomocy, uczyć się, jak być dobrym rodzicem. Wiemy to z własnego doświadczenia – mówi Sabina, prowadząca w parafii poradnię życia rodzinnego.

Chorobę trzeba leczyć

Liczą też na to, że dzięki projektowi ludzie uświadomią sobie zagrożenia związane z uzależnieniem. Bliżej poznają działający od 1988 roku w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa Klub Wzajemnej Pomocy „Radość”. Jego współzałożyciel, ks. prał.Tadeusz Fryc, mówi o nieznajomości problemu. – Ludzie często nie mają świadomości, że to jest choroba i tak jak każdą inną, po prostu trzeba ją leczyć. Jedynym wyjściem z niej jest chęć zrobienia czegoś ze swoim życiem. Wielu myśli: jeśli ktoś pije, to już nic się nie da zrobić. A to nieprawda. Znam tych, którym się udało i którzy dzisiaj głośno mówią o swoim uzależnieniu – zapewnia duszpasterz trzeźwości.

– To jest podwójna choroba, potrzeba więc też podwójnego leczenia – i ciała, i duszy. Za alkoholem zwykle idzie oddalenie się od Boga – mówi ks. Fryc, który towarzyszy chorym od wielu lat. W klubie co tydzień spotyka się około 40 osób, niektórzy przyjeżdżają aż spod Częstochowy. Ksiądz chciałby, aby inni mieli odwagę przyjść, i liczy, że dzięki projektowi oswoją się i z tematem, i z parafialnym klubem.

Koncert trzeźwościowy rozpoczął projekt. Kolejny będzie jego ostatnim akcentem. Ksiądz Fryc i Czesław Druch już kilka razy organizowali takie w ramach działań Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Na inauguracyjnym koncercie wystąpili: Paulina Druch (wiolonczela) i Piotr Kopiński (fortepian) z Akademii Muzycznej w Katowicach, którzy zachwycili słuchaczy kompozycjami Rachmaninowa. Gimnazjaliści z Koszęcina przygotowali dramę „Wolna chata”.  Bardzo realistycznie pokazali, jak młodzież bawi się, gdy rodziców nie ma w domu. Na koniec ci sami uczniowie przygotują inne przedstawienie, w którym wolną chatę mają pokazać jako chatę bezpieczną.

Ten projekt to nie jest filantropia. To pomoc w wyjściu z uśpienia, a czasem z bezradności – podkreślają Druchowie. Zanim jeszcze ruszył projekt, widać było jego pierwsze efekty. Ludzie, którzy się do niego zgłosili, rozpoznawali się na ulicy, przestali być dla siebie anonimowi.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama