Ósme: Dbaj o prawdę i miłość

Czym jest prawda? Zgodnością rzeczy i intelektu, jak chcieli starożytni? Czy raczej jest nią taka cegiełka, która pasuje do całości układanki? Albo jeszcze inaczej: może prawdziwe jest to, co sprawdza się w praktyce?

Piłatowe „cóż to jest prawda?” nie było pewnie nawiązaniem do filozoficznych dysput nad definicją prawdy. Raczej gorzkim zamyśleniem nad jej wartością w czasach i miejscu, w którym przyszło mu żyć. Wszak wiedział, że Jezus nie zagraża Cezarowi. Ale wiedział też, że w razie skargi Tyberiusz nie będzie dochodził,  czy z tego, czy nie z tego świata było królestwo Jezusa z Nazaretu. Liczyła się „wersja oficjalna”, którą, pomijając drobiazgi, mogli cesarzowi dostarczyć wzburzeni Żydzi.

Pytanie Piłata ciągle jest aktualne. I ciągle nie tylko ze względów teoriopoznawczych. Dziś też zdarza się, że nie fakty wydają się istotne, ale to, jak się o jakiejś sprawie mówi. A jeśli się nie mówi – to owo coś nie istnieje. Tendencyjny tekst dziennikarza czy wypowiedź polityka zaczyna funkcjonować jako najczystsza prawda, choćby nijak miały się do faktów. Wielkie dobro czy głos nawet sporej grupy ludzi  nie liczy się, gdy nie poinformują o nich mainstreamowe media. Uczciwi woleliby pewnie wyrabiać sobie opinię na dany temat nie na podstawie czyich pień zachwytu czy grozy oburzenia, ale znajomości rzetelnie przedstawionych faktów. Niestety, o te czasem bardzo trudno.

Kłamstwo to chaos

W tej smutnej refleksji zarysowuje się wartość ósmego przykazania. Bo choć  sformułowane jest tak, że zakazuje oszczerstwa (fałszywie przeciw bliźniemu), wiadomo, że w chrześcijańskiej interpretacji obejmuje wszystkie sprawy związane z prawdą, kłamstwem i obroną dobrego imienia. I właśnie prawdy w relacjach międzyludzkich ma bronić. Po co?

"Ludzie nie mogliby żyć razem, gdyby nie mieli do siebie zaufania, czyli gdyby nie przekazywali sobie prawdy" – przypomnieli autorzy Katechizmu Kościoła Katolickiego (2469). Łatwo sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby nagle 80% ludzi zaczęło kłamać. Ot, człowiek chce odwiedzić świeżo poznanego znajomego, który mieszka w Miasteczku X na ulicy Zielonej 20. Jak tam trafić? Spytać? Kogo, skoro wszyscy kłamią? Autobusem linii nr 5? Skoro ludzie kłamią, to i kierowca autobusu mógł sobie zamienić tabliczkę i wcale nie jedzie linią numer 5, a 8. Na dodatek ulica Zielona może być opisana na tabliczkach jako Pomarańczowa, nie mówiąc już o tym, że owych 80% mieszkańców mogło sobie na domach pozamieniać numery. Absurd?

Niby tak. Ale dobrze pokazuje, że gdy ludzie przestają mówić prawdę, życie społeczne jest niemożliwe. Można chyba nawet zaryzykować twierdzenie, że istnieje ono tylko dzięki tym, którzy uparcie mówią prawdę. Bez nich więzi społeczne szybko by zanikły. Im więcej kłamstwa w życiu społecznym – także medialnej propagandy – tym bardziej to  życie narażone jest na rozkład. Z tej perspektywy ósme przykazanie mogłoby nawet brzmieć „Nie bądź siewcą chaosu”.

Co ślina na język przyniesie

W dobie Big Brothera dość często ludziom wydaje się, że mają prawo do wszelkiej informacji. O politykach, aktorach, księżach, a najlepiej wszystkich bliźnich. Znamienne, że swoją prywatność chronią do tego stopnia, że nie pozwalają nawet umieścić nazwiska na domofonie. Tymczasem teologia moralna patrzy na sprawę inaczej: „Prawdomówność zachowuje złoty środek między tym, co powinno być wyjawione, a sekretem, który powinien być zachowany; prowadzi ona do uczciwości i dyskrecji (KKK 2469). A w punkcie 2488:  „Prawo do ujawniania prawdy nie jest bezwarunkowe. Każdy powinien dostosowywać swoje życie do ewangelicznej zasady miłości braterskiej. W konkretnych sytuacjach wymaga ona rozstrzygnięcia, czy należy ujawniać prawdę temu, kto jej żąda, czy nie”.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6