Prof. Tadeusz Cegielski, kurator wystawy, sam przyznaje się do bycia wolnomularzem
Prof. Tadeusz Cegielski, kurator wystawy, sam przyznaje się do bycia wolnomularzem
Tomasz Gołąb /Foto Gość

Pierwszy stopień do…

Komentarzy: 3

Tomasz Gołąb; GN 38/2014 Warszawa

publikacja 24.09.2014 06:00

Muzeum Narodowe chce wtajemniczać w masońskie rytuały. Tymczasem Kościół zabrania katolikom przystępowania do wolnomularskich lóż.

Na wystawę wchodzi się przez drzwi w kształcie trumny. – To dlatego, że aby zostać wolnomularzem, trzeba „umrzeć” dla świata zgiełku – tłumaczy autor wystawy, prof. Tadeusz Cegielski. Sam będąc masonem, chętnie opowiada o tajemnicach masońskich lóż. Ale obowiązuje go sekret, gdy chodzi o rytuały własnej loży. Prowadzi więc do kolejnych pomieszczeń, które zaaranżowane są tak, by pokazywać kolejne stopnie wolnomularskiego wtajemniczenia. Żeby wejść do loży, trzeba nawet zapukać w rytualny sposób.

– W Izbie Rozmyślań kandydat siada za biurkiem, by napisać rodzaj testamentu filozoficznego, odpowiadając na pytanie, co chciałby uczynić dla siebie, dla ojczyzny i świata – tłumaczy prof. Cegielski, pokazując biurko z czaszką i kartką papieru. Zanim kandydat stanie się uczniem i czeladnikiem, musi się jeszcze poddać głosowaniu, a potem próbie czterech żywiołów. Gdy zostaje mu zdjęta z oczu opaska, oślepiony zostaje intensywnym światłem. W jego pierś wymierzone są zaś ostrza innych braci, na wypadek, gdyby chciał kiedyś zdradzić tajemnice swojej loży. W sali zwanej świątynią adept „sztuki królewskiej” doznaje kulminacyjnego momentu inicjacji, tzw. udzielenia światła. Tu składa również przysięgę: na Biblię, Koran lub inną świętą księgę.

– Zdajemy sobie sprawę z kontrowersji, jakie towarzyszą tej wystawie. Ale dzięki niej możemy spojrzeć za kotarę spraw, o których się często mówi, używając stereotypów i pojęć niesprawdzonych. Przekonajmy się, czym jest wolnomularstwo i czym było kiedyś – zachęcała dyrektor Muzeum Narodowego Agnieszka Morawińska, otwierając ekspozycję „Wolnomularstwo. Pro publico bono”. – To część naszej kultury narodowej. W dodatku tak istotna, że bez wolnomularstwa trudno byłoby zrozumieć historię – tłumaczy autor scenariusza wystawy, prof. Tadeusz Cegielski, prowadząc do dalszych sal.

W loży bankietowej, gdzie zbierają się masoni po każdym posiedzeniu, obowiązuje rytuał nawiązujący do musztry wojskowej. U szczytu długiego stołu jest miejsce dla mistrza loży, w gablotach – 70 pokazywanych po raz pierwszy masońskich pucharów ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Na ścianie portret patrona masonerii. – Może kiedyś zgodzi się nim być prezydent Bronisław Komorowski – zastanawia się Tadeusz Cegielski. I prowadzi do miejsca poświęconego lożom kobiecym i filantropii.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama